Represje wobec protestujących. Białoruskie służby w mieszkaniu znanego blogera

Represje wobec protestujących. Białoruskie służby w mieszkaniu znanego blogera

Dodano: 
Białoruś, Mińsk
Białoruś, Mińsk Źródło: PAP / Leszek Szymański
Białoruskie władze nasilają represje wobec obywateli, którzy uciekli za granicę w obawie przed prześladowaniami – poinformowało RMF FM.

Reżim Aleksandra Łukaszenki wziął pod lupę uczestników niedawnych protestów. Na celowniku białoruskich służb są m.in. demonstracje, które odbyły się na terenie Polski.

Odwet za udział w proteście

Według opozycyjnych białoruskich mediów funkcjonariusze przeprowadzili przeszukanie mieszkania Wadima Jermaszuka, byłego więźnia politycznego. Wszystko wskazuje na to, że było to odwetowe działanie za jego udział w warszawskim proteście, zorganizowanym w dniu wyborów prezydenckich na Białorusi. Bloger relacjonował wydarzenie w mediach społecznościowych, co mogło przyciągnąć uwagę reżimu.

Lokalne źródła donoszą, że podobne działania miały miejsce w kilku innych miastach, co wywołało silną reakcję białoruskich władz. Osoby, które brały udział w protestach, są teraz obiektem postępowań karnych.

Białoruska prokuratura poinformowała, że zidentyfikowano 365 obywateli, którzy protestowali za granicą, z czego ponad 200 uczestniczyło w demonstracji w Warszawie. Wśród nich są także osoby przebywające w Wilnie, Nowym Jorku i Pradze. Te doniesienia potwierdzają, że białoruski aparat bezpieczeństwa wciąż działa poza granicami kraju, śledząc i represjonując swoich obywateli.

Reakcje na zwycięstwo Łukaszenki

Niedzielne wyniki wyborów na Białorusi oznaczają, że rządzący od 31 lat Łukaszenka będzie sprawował urząd prezydenta już po raz siódmy.

W komunikacie, wydanym przez przedstawicieli organów UE, stwierdzono, że wybory nie były "ani wolne, ani uczciwe" i zapowiedziano nałożenie kolejnych sankcji na Mińsk.

Białoruski opozycjonista i wiceszef Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego Białorusi Paweł Łatuszka przyznał, że obecna sytuacja opozycji na Białorusi jest gorsza niż w 2020 roku, kiedy po nieuczciwych wyborach prezydenckich w kraju doszło do masowych protestów i zamieszek.

– Wówczas – jak wojskowi strzelali do ludzi – mogli ponieść odpowiedzialność. Teraz ustawa pozwala strzelać do ludzi i nie ponosić odpowiedzialności (...) Protestów w związku z wyborami na Białorusi w tym roku nie było, ponieważ w białoruskich więzieniach są tysiące więźniów politycznych – powiedział Łatuszka w rozmowie z RMF FM.

Czytaj też:
Komisja Europejska uderza w Rosję i Białoruś. Decyzja może zapaść bez udziału Węgier
Czytaj też:
Prof. Wielomski: Polska nie trafi do rosyjskiej strefy wpływów

Źródło: RMF FM
Czytaj także