Biejat chce się postawić Trumpowi. Mówi też, co ją z nim łączy

Biejat chce się postawić Trumpowi. Mówi też, co ją z nim łączy

Dodano: 
Magdalena Biejat podczas konwencji wyborczej
Magdalena Biejat podczas konwencji wyborczej Źródło: PAP / Paweł Supernak
Trumpowi trzeba umieć się postawić i ja nie boję się tego zrobić – przekonywała na konwencji prezydenckiej Magdalena Biejat.

W niedzielę odbyła się konwencja prezydencka kandydatki Lewicy w wyborach 2025 Magdaleny Biejat. Biejat przekazała, że hasłem wyborczym będzie "Łączy nas więcej" i przedstawiła zarys swojego programu. Zgodnie z zapowiedziami sporo miejsca wicemarszałek Senatu poświęciła zagadnieniom geopolitycznym.

Biejat podkreśliła, że wybory na prezydenta rozstrzygną o kursie Polski nie tylko na najbliższe pięć lat. – Historia przyspieszyła, rosną napięcia geopolityczne, przed nami ogromne wyzwania związane z utrzymaniem pokoju w Europie, zmianami klimatu, kryzysem migracyjnym i powstrzymaniem rosnących nierówności – czytała. – Kierunki, które zostaną wyznaczone w trakcie tej prezydentury, będą mieć konsekwencje na pokolenia – zaznaczyła.

Biejat: Polska nie pójdzie drogą Trumpa

Biejat usiłowała przekonywać, że działania Donalda Trumpa "podważają Sojusz Północnoatlantycki" Polityk komentowała zapowiedź prezydenta USA w zakresie nałożenia wysokich ceł na Unię Europejską. – To nie są dobre informacje dla Unii. To nie są dobre informacje dla Polski – powiedziała, informując wszystkich o swoich obawach.

– Z niepokojem patrzę, jak wszyscy kandydaci w tym wyścigu prezydenckim chcą się upodabniać do Donalda Trumpa. Ja będę w tej sprawie iść pod prąd – zapewniła zgromadzone na sali kadry partii. Zdaniem kandydatki Lewicy amerykański prezydent "buduje politykę na strachu, manipulacji i uprzywilejowuje bogatszych", a także podważa demokrację, podsyca nienawiść, rozmontowuje międzynarodowe sojusze i traktuje państwo jak własny biznes".

– To symbol skrajnej prawicy, której celem jest podział, nie wspólnota. Dlatego mówię to dzisiaj jasno – Polska nie tą pójdzie drogą – perorowała.

"Odwraca się plecami do planety"

W jej opinii w USA pod rządami nowej administracji "odmawia się praw kobietom i mniejszościom", "kwestionuje naukę" i "odwraca plecami do planety". – Moja prezydentura to gwarancja innej polityki, opartej na sprawiedliwości, solidarności i demokracji. Wiernopoddańcze hołdy wobec Trumpa nie działają, niech polscy politycy to w końcu zrozumieją – wyraziła swoje twierdzenie.

Biejat: Nie boję się postawić Trumpowi

– Trumpowi trzeba umieć się postawić i ja nie boję się tego zrobić – zapowiedziała kandydatka Lewicy na prezydenta. – I nie boję się też, że to zamknie nam możliwości rozmowy, bo z Donaldem Trumpem łączy mnie świadomość, że polityka to twarda gra, w której jeśli chcemy, żeby ktoś nas szanował, musimy w końcu zacząć szanować samych siebie – dodała.

Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 18 maja, a ewentualna druga – 1 czerwca. Jeśli chodzi o kandydatów skrajnej lewicy, Biejat będzie rywalizować m.in. z byłym partyjnym towarzyszem Adrianem Zandbergiem, Joanną Senyszyn czy Piotrem Szumlewiczem, jeżeli zbiorą oni 100 tys. podpisów.

twitterCzytaj też:
Nie mogą zdzierżyć Muska. Polska polityk chce więcej kontroli nad X

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także