Po zakończeniu londyńskiego szczytu premier Keir Starmer poinformował, że celem spotkania było zjednoczenie partnerów wokół wysiłków, by "wzmocnić Ukrainę i wesprzeć sprawiedliwy i trwały pokój dla dobra nas wszystkich".
– Wielka Brytania, Francja i inne kraje będą współpracowały z Ukrainą w sprawie planu zakończenia walk, który następnie przedyskutujemy ze Stanami Zjednoczonymi – mówił szef brytyjskiego rządu. – Zgodziliśmy się, że będziemy kontynuować pomoc wojskową dla Ukrainy i wywieranie presji gospodarczej na Rosję – dodał.
Keir Starmer podkreślił, że podjęto decyzję o formowaniu "koalicji chętnych" do wsparcia Ukrainy. – W razie rozejmu na Ukrainie Wielka Brytania jest gotowa wysłać żołnierzy i samoloty, by zapewnić przestrzeganie umowy – mówił premier Wielkiej Brytanii.
Tusk: Polska ponosi i tak duże ciężary,
Po zakończeniu szczytu premier Donald Tusk odniósł się do pomysłu misji stabilizacyjnej z udziałem wojsk państw europejskich.
– U nas się nic nie zmienia. Polska będzie wspierała procesy negocjacje pokojowe, ale przepraszam za, być możne, zbyt proste sformułowanie, ale my się na pierwszą linię frontu nie będziemy pchać. Wszyscy, jak to już mówiłem wielokrotnie, to rozumieją. I prezydent Ukrainy i nasi partnerzy – mówił.
Premier podkreślił, że Polska "ponosi i tak duże ciężary". – Naprawdę jako naród i jako państwo, wywiązujemy się z naddatkiem jeśli chodzi o pomoc Ukrainie od pierwszych dni wojny. Ja będę angażował Polskę w rozmowy jak wzmocnić naszą granicę, przede wszystkim. To też jest forma pomocy Ukrainie. Jeśli Putin zobaczy, że wschodnia granica UE są naprawdę bardzo dobrze chronione, że jest tutaj dużo więcej sprzętu i ludzi, to jego pozycja będzie słabsza –mówił.
Tusk: Historyczne spotkanie
– Zakończyło się spotkanie, które według wielu obserwatorów miało charakter historyczny. Tutaj wszyscy przeżywają ten trudny moment i wielkie wyzwanie dla całej Europy, nie tylko dla Ukrainy i Unii Europejskiej. Jednocześnie, widać było nadzieję na twarzach ludzi, obserwatorów i uczestników tego spotkania – stwierdził premier.
Donald Tusk zwrócił uwagę na zgodność wszystkich liderów co do głównych tematów spotkania. – Nie było niespodzianek. Polskie stanowisko dokładnie oddawało nastrój na sali. W tych najważniejszych kwestiach wszyscy mają mniej więcej podobne stanowisko: Ukraina wymaga stałego wsparcia, silnej pozycji przed negocjacjami z Rosją. Nikt nie ma wątpliwości, kto jest agresorem, kto jest ofiarą i po czyjej stronie stoi Europa w tym konflikcie. Oczywiście po stronie Ukrainy – mówił.
Tusk dodał, że wszyscy przywódcy są przekonani, że Europa musi wziąć na siebie więcej odpowiedzialności i zacząć "dźwigać te ciężary", związane z budową przemysłu zbrojeniowego, pomocy dla Ukrainy, większych wydatków w ramach NATO. Podkreślił też, że "wreszcie pojawiły się jasne deklaracje" co do zwiększenia wydatków narodowych, jeśli chodzi o procent PKB.
Czytaj też:
Zakończył się szczyt w Londynie. "Musimy przygotować się na najgorsze"Czytaj też:
Szczyt w Londynie. Europa opracuje plan pokojowy i zaprezentuje go Trumpowi
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
