Nawrocki podczas swojej wizyty w Stanach Zjednoczonych, spotkał się również z amerykańską Polonią i wziął udział w paradzie z okazji Dnia Konstytucji 3 maja.
Wizyta Nawrockiego w USA nie była niespodzianką, ale jego obecność w Waszyngtonie już tak. Niespodziewanie kandydat na prezydenta pojawił się w czwartek w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Prezes IPN wysłuchał przemówienia wygłoszonego przez prezydenta USA Donalda Trumpa z okazji Narodowego Dnia Modlitwy.
Karol Nawrocki w Ogrodzie Różanym zamienił kilka zdań m.in. z sekretarzem stanu Marco Rubio czy spikerem Izby Reprezentantów Mikiem Johnsonem. Z kolei europoseł Adam Bielan podał na platformie X, że Nawrocki odbył też długą rozmowę z Jimem Jordanem, szefem komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów. Ponadto prezes IPN i kandydat na prezydenta spotkał się z Susie Wiles, czyli szefową gabinetu Donalda Trumpa oraz Robertem Kennedy, czyli sekretarzem ds. zdrowia.
Jaki: Słychać głośne wycie po stronie PO
Do spotkania Karola Nawrockiego i Donalda Trumpa odniósł się w mediach społecznościowych europoseł PiS Patryk Jaki.
"Po wyraźnym wsparciu Stanów Zjednoczonych dla Karola Nawrockiego słychać głośne wycie po stronie PO. Najzabawniejsze jest jednak to, jak mówią, że 'zewnętrzne siły nie powinny ingerować w nasze wybory'. Oni?" – napisał na portalu X były wiceminister sprawiedliwości.
Polityk podkreślił jednocześnie, że USA nie załatwią za nas polskich spraw, a kluczowa jest walka o swoją suwerenność. Jaki zaznaczył jednak, że "żadne państwo nie funkcjonuje bez sojuszników — nawet USA". "A oni doskonale wiedzą, że PO to partia proniemiecka. Dlatego w ten sposób manifestują swój stosunek do Niemiec i mówią Polakom: wybierzecie proniemieckiego prezydenta? To w razie rosyjskiego ataku dzwońcie do nich. Chcą, aby wybór dla Polaków był klarowny" – podkreślił deputowany do Parlamentu Europejskiego.
"Szczerze? Nie mam pewności, że USA pomogą nam w 100% w przypadku ataku Rosji. Wiem jednak, że w przeciwieństwie do Niemiec — mają czym. Więc ten wybór jest po prostu racjonalniejszy" – czytamy we wpisie Jakiego.
Europoseł PiS: Jesteśmy poważną partią
Polityk PiS podkreślił, że "w przeciwieństwie do PO" jego ugrupowanie jest "poważną partią". "Wiemy, że w amerykańskim systemie zawsze wygrywa jeden z dwóch kandydatów. Dlatego nie atakujemy żadnego z nich, bo to nie leży w interesie Polski. Rozumiemy też, że to USA realnie kierują NATO. Dlatego potrafiliśmy spokojnie współpracować z Bidenem, a PO dziś nie ma w ogóle wstępu do Białego Domu" – zaznaczył Jaki.
Jak podkreślił europoseł, "ważne, że spotkanie Karola Nawrockiego odbyło się w dniu podpisania przez USA umowy o partnerstwie z Ukrainą". "Na jej mocy oba kraje utworzą fundusz, który będzie czerpał zyski z wydobycia surowców znajdujących się obecnie głównie na terytoriach okupowanych lub spornych. Ich eksploatacja potrwa dekady — a to najlepsza możliwa gwarancja trwałej obecności USA w regionie. Teraz będą bronić nie tylko Ukrainy, ale i własnych interesów i pieniędzy" – wyjaśnił.
Patryk Jaki zwrócił uwagę, że to "fatalna informacja dla Rosji, a bardzo dobra dla Polski". "Rola naszego kraju jako niezbędnego ogniwa logistycznego – rośnie" – zaznaczył.
"Nie możemy jednak w pełni skapitalizować tej sytuacji, bo nie mamy rządu zdolnego nawet podjąć rozmów z USA. A jak wspomniałem wcześniej — Amerykanie obawiają się, że opcja proniemiecka może również wygrać wybory prezydenckie" – czytamy we wpisie polityka PiS.
Jaki odpowiada Tuskowi
Patryk Jaki odniósł się też do wypowiedzi Donalda Tuska na temat wizyty Karola Nawrockiego w Stanach Zjednoczonych.
"Czy obce imperia powinny ingerować w nasze wybory? Oczywiście, że nie! Ale dlaczego uważam, że wypowiedzi Tuska na ten temat są śmieszne? Bo Karol Nawrocki nie prosił nikogo o blokowanie środków dla Polaków — tak jak robił to Tusk i jego ekipa w Unii Europejskiej. Budowanie relacji międzynarodowych, które wzmacniają suwerenność i siłę państwa, to coś zupełnie innego niż nakładanie sankcji na własny kraj, bo 'wybrał nie tak, jak trzeba'" – napisał deputowany do PE.
"Ludzi, którzy dają się nabrać na porównania Tuska, trzeba uświadamiać: jego partia zablokowała fundusze dla Polski w czasie rosyjskiej agresji i pandemii COVID-19. Powodem był brak zgody na przyjmowanie migrantów, brak akceptacji dla polityki 256 płci, sprzeciw wobec aborcji na życzenie — czyli tzw. 'europejskich wartości'. A także rzekoma niższa kultura Polaków, którzy nie mogli reformować w związku z tym swojego sądownictwa wg wzorców zachodnich" – zaznaczył. "Dlatego kiedy Tusk i III RP, zbudowane na kompradorskiej mentalności, mówią coś o ingerencji obcych mocarstw w polską politykę — to tak, jakby wegetarianin ogłosił Tydzień Jedzenia Mięsa" – dodał polityk PiS.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl