Wirtualna Polska informuje, że Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, był współodpowiedzialny za zorganizowanie niedawnej rozmowy prezydentów Karola Nawrockiego i Donalda Trumpa.
Nawrocki rozmawiał z Trumpem
Podczas rozmowy prezydent Karol Nawrocki „podkreślił duże zaangażowanie prezydenta Trumpa w proces pokojowy i podziękował za dzisiejszą rozmowę”. Podkreślił, że „od początku pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę lotnisko Rzeszów-Jasionka służy jako hub dla ponad 90 procent pomocy dla Ukrainy”. Stąd też pozycja Polski w momencie podpisania porozumienia pokojowego ma być „kluczowa”.
Polska nie wyśle wojska na Ukrainę
Marcin Przydacz poinformował w rozmowie z portalem, że „podczas dyskusji o gwarancjach bezpieczeństwa ze strony prezydenta Nawrockiego padła deklaracja, że Polska nie wyśle swoich wojsk na Ukrainę, co spotkało się ze zrozumieniem”.
„Polska pełni rolę stabilizatora wschodniej flanki NATO i UE oraz stabilnego sąsiada Ukrainy, oferującego swoją infrastrukturę w celu utrzymywania i dostarczania pomocy. Gwarancje bezpieczeństwa muszą być poparte twardymi narzędziami, a to jest możliwe tylko poprzez terytorium Polski. O tym również pan prezydent Nawrocki mówił. Podkreślał też, że żadne ustalenia nie mogą być czynione ponad naszymi głowami, zgodnie z zasadą: nic o nas bez nas” – podkreślił.
Plan pokojowy dla Ukrainy
Prezydencki minister zaznaczył, że „jest szereg elementów w 20-punktowym planie pokojowym, które trzeba doprecyzować”. „Będą zatem kolejne rozmowy. Chodzi przede wszystkim o gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Amerykanie zadeklarowali gotowość uczestnictwa w tych gwarancjach poprzez swoją obecność wojskową, ale w jakiej formule? Tego jeszcze nie wiadomo” – dodał.
Marcin Przydacz przekazał, że prezydent Ukrainy WołodymyrZełenski proponuje, żeby gwarancje te przyjęły formę traktatową. „Chodzi zatem nie tylko o polityczne deklaracje, ale prawne. To jest jednym z głównych tematów dyskusji i z pewnością będzie” – tłumaczył.
Wyjaśnił, że „jeśli chodzi o kwestie linii kontaktu czy linii rozgraniczającej, to jest to kolejny temat negocjacji”. „Ale tutaj decyzję mogą podejmować tylko Ukraińcy, to ich ziemie. Pytanie, czy Rosjanie – zgodnie ze swoją dotychczasową, starą taktyką – będą eskalować żądania” – dodał. Wyjaśnił, że „najpierw na coś się zgodzić, a później na ostatniej prostej dorzucić coś, co będzie wykluczało zawarcie kompromisu”. „Tutaj trzeba być bardzo ostrożnym. Trzeba jasno sprecyzować, gdzie należy zatrzymać działania zbrojne Rosji” – wskazał.
Zauważył przy tym, że „na pewno potrzeba co najmniej kilku tygodni rozmów”.
„Przy założeniu, że obie strony będą chciały porozumienia i będą zdolne do ustępstw, kompromis jest możliwy. Rosji nie można jednak ufać w żaden sposób i to podkreślał podczas rozmów z przywódcami prezydent Nawrocki – że nie można Putinowi ufać, bo wielokrotnie oszukiwał swoich rozmówców” – dodał.
Prezydencki minister został zapytany, jak ocenia słowa Donalda Trumpa o tym, że Rosji również zależy na „sukcesie Ukrainy”, co wywołało wymowną reakcję na konferencji prasowej prezydenta Ukrainy. „Strona amerykańska jest pozbawiona naiwności. Prezydent Trump w ramach poetyki negocjacyjnej zachęca Rosję do kompromisu. To się może nie podobać, jeśli chodzi o retorykę, ale negocjacje toczy się najczęściej ze swoim wrogiem czy przeciwnikiem. Więc sam fakt, że ktoś rozmawia z Putinem, tak, jak prezydent Trump, to krok w stronę zawarcia kompromisu” – powiedział.
Zwrócił uwagę, że "Polska trzeźwo patrzy na rzeczywistość”. „Również przez pryzmat swoich doświadczeń z Rosją. Polski prezydent zabiera głos w dyskusjach z przywódcami światowymi, przedstawia nasz punkt widzenia” – dodał.
Czytaj też:
"Kluczowa pozycja Polski". Nawrocki uczestniczył w rozmowie z Trumpem i ZełenskimCzytaj też:
Spotkanie Trump-Zełenski. "Osiągnęliśmy ogromny postęp"
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
