Za nami pierwsza tura wyborów prezydenckich. Do drugiej tury wchodzą kandydat KO Rafał Trzaskowski i wspierany przez PiS Karol Nawrocki. Drugą turę zaplanowano na 1 czerwca.
Wyniki wyborów komentował podczas wieczoru wyborczego "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha. – Jest kilka niespodzianek. Pierwsza to niewielka różnica między dwoma pierwszymi kandydatami. Ona jest w zasadzie w granicach błędu statystycznego. Czekamy na late polle. Na szczęście wyniki prezydenckie są proste do obliczenia. Może być tak, że ta różnica będzie jeszcze mniejsza – powiedział publicysta.
– Druga niespodzianka to bardzo dobry wynik Grzegorza Brauna. Przekraczający większość oczekiwań i większość sondaży. Czwarte miejsce to wielki sukces tego polityka, ale to też można dodać do przyzwoitego wyniku Sławomira Mentzena. To wciąż pewnego rodzaju, nieformalny obóz Konfederacji. W sumie poparcie to ponad 20 proc., jeśli chodzi o taką prawdziwą prawicę, za którą ja PiS-u nie uważam. Prawica dostaje 1/5 głosów – wskazał Łukasz Warzecha.
Komentator zwraca też uwagę na fatalny wynik marszałka Sejmu. – Ostatnia z niespodzianek, która mnie bardzo cieszy – słaby wynik Szymona Hołowni. Szóste miejsce to jego klęska, tego się nie da inaczej nazwać. Człowiek, który wchodził do polityki jako alternatywa dla dwubiegunowego układu, który będzie na trzecim miejscu, będzie rozdawał karty, nie dostaje nawet 5 proc. głosów. To jest dramat dla Hołowni i Trzeciej Drogi. Jest kwestią kilku miesięcy, kiedy zaczną się tam ruchy fermentacyjne. Pytanie, czy PSL przetrwa samodzielnie, co ze stanowiskiem rotacyjnym pana marszałka – wyliczał Warzecha.
"Tusk dostał bęcki"
Jednym z gości wieczoru wyborczego organizowanego przez "Do Rzeczy" był też Rafał Ziemkiewicz. – Spodziewałem się wyniku Karola Nawrockiego leciutko powyżej 30 proc., Trzaskowskiego leciutko poniżej 30 proc. Myślę, że exit poll w late pollu i w wynikach realnych ulegnie lekkiej korekcie i może być tak, jak mówię. (...) Nie spodziewałem się tak wysokich wyników Grzegorza Brauna, Sławomira Mentzena i Adriana Zandberga – tak publicysta Rafał Ziemkiewicz skomentował exit poll po pierwszej turze głosowania. – Można sumować, że wyniki kandydatów prawicowych to 50 proc. z lekkim plusikiem. A kandydaci reprezentujący koalicję rządzącą to niecałe 40 proc. Zandberg występował jednak pod hasłami silnie antyrządowymi. Bęcki więc dostała nie tylko lewica, ale bęcki dostał przede wszystkim Donald Tusk i to chyba nie jest sprawa, która skłaniałaby nas do płaczu czy smutku – stwierdził.
Czytaj też:
Kwaśniewski o wyniku Brauna: Zasoby polskiego antysemityzmu są większe niż sądziliśmyCzytaj też:
Michnik przerażony wynikiem wyborów. Padły mocne słowa