W środę po południu w Sejmie odbyło się głosowanie nad wnioskiem o wotum zaufania dla obecnego gabinetu. Za wnioskiem zagłosowało 243 posłów, przeciw było 210, nikt nie wstrzymał się od głosu. Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum zaufania większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Donald Tusk zapowiedział złożenie wniosku o wotum po tym, jak kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski przegrał drugą turę wyborów.
Pełczyńska-Nałęcz upomina się o realizację postulatów
Do wyników głosowania odniosła się na antenie Polsat News minister funduszy i polityki regionalnej, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Jak zaznaczyła, wotum "nie jest o kupowaniu czasu, tylko o tym, że musimy natychmiast, bo tu w ogóle nie ma powodu, żeby zwlekać, siąść do odnowy koalicji".
– Odnowa koalicji to znaczy: wyznaczenie planu, pokazanie ludziom, co chcemy zrobić. My jako Polska 2050 postawiliśmy pięć bardzo konkretnych, jasnych i fundamentalnych systemowych rzeczy, które należy zrobić, choć mamy dużo więcej pomysłów – podkreśliła polityk Polski 2050. – A więc wyznaczenie planu, zmiana pod tym kątem rządu i koalicji szerzej. I do dzieła, po prostu do roboty – dodała.
– My nikomu nie dajemy czasu, żeby robił nasze rzeczy, bo my nasze rzeczy jesteśmy gotowi robić sami. Ale w momencie, kiedy ktoś nam będzie wkładał kij w szprychy – tak jak, przepraszam, się dzieje przy budownictwie społecznym – to niech nie liczy, że będziemy za zamkniętymi drzwiami "ręka rączkę myje", tylko będziemy wychodzić i mówić: "Obiecane społeczne budownictwo? Muszą być na to środki". A nie wszyscy mówią: "tak, tak, tak", a za drzwiami blokują środki – zaznaczyła Pełczyńska-Nałęcz.
Tusk: Czeka nas 2,5 roku bardzo ciężkiej pracy
Szef rządu podczas swojego exposé poprzedzającego głosowanie sporo uwagi poświęcił opozycji, ale również działaniom własnego gabinetu.
– Zwracam się do wysokiej izby o udzielenie wotum zaufania dla naszego rządu chyba z dość oczywistych względów. Kalendarz polityczny, bardzo dynamiczny, pokazał z całą wyrazistością, jakie wyzwania stoją przed koalicją rządzącą, koalicją 15 października. Nie można zamykać oczu na rzeczywistość. Te wyzwania są większe niż oczekiwaliśmy, w związku z wyborami prezydenckimi – mówił Tusk.
– Nie ma trzęsienia ziemi, ale nazwijmy rzecz po imieniu: czeka nas 2,5 roku bardzo ciężkiej, poważnej pracy w warunkach, które nie zmienią się na lepsze, mówię o warunkach politycznych. Prezydenta niechętnego zmianom, jakie proponowaliśmy Polsce i naszym wyborcom, zastąpi w sierpniu prezydent co najmniej równie niechętny tym zmianom i propozycjom – podkreślił.
Czytaj też:
Gorzkie słowa pod adresem Tuska. Posłanka koalicji mówi wprostCzytaj też:
"Cieszę się". Hołownia o przemówieniu Tuska
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.