Klucz Putina do Rosjan

Klucz Putina do Rosjan

Dodano: 
Prezydent Rosji Władimir Putin
Prezydent Rosji Władimir Putin Źródło: PAP/EPA / Mikhail Metzel
Grzegorz Ślubowski | Chociaż nikt nie chce jeszcze tego mówić głośno, to wszystko wskazuje na to, że największym wygranym wojny na Ukrainie jest niestety Władimir Putin. I nie chodzi o spektakularne zwycięstwo na froncie, bo takiego – wiadomo – Rosja nie odniosła: Ukraina stawia opór i wszystko wskazuje na to, że obroniła swoją suwerenność. Chodzi raczej o umocnienie pozycji Putina w Rosji – jak to mówią mieszkańcy prowincji, o „wyczyszczenie polany”: pozbycie się wszelkich przeciwników politycznych, zastraszenie inteligencji i kupienie mas, co sprawia, że żadna zmiana lidera wydaje się niemożliwa. Putin osiągnął to dzięki zapewnieniu sobie stabilizacji ekonomicznej, a także wprowadzeniu systemu totalnej kontroli i represji, który wyklucza jakikolwiek sprzeciw.

Kiedy rozpoczęła się rosyjska agresja na Ukrainę, mieszkałem i pracowałem w Petersburgu – najbardziej prozachodnim mieście w Rosji, gdzie poparcie dla władz jest oczywiście duże, ale i tak mniejsze niż w jakimkolwiek innym miejscu w tym kraju. Na początku wojny wśród moich znajomych, z których wszyscy to przedstawiciele petersburskiej inteligencji, były nadzieje na zmianę – na to, że wojna i sankcje Zachodu doprowadzą do kryzysu ekonomicznego, który zmusi władze do poluzowania systemu.

Coca-Cola z Kazachstanu

Wydawało się, że analogia do początku lat 90. i upadku Związku Sowieckiego była jak najbardziej uzasadniona. Wtedy w wyniku bardzo sprytnej gry ówczesnego prezydenta USA Ronalda Reagana Moskwa została wciągnięta w kosztowny wyścig zbrojeń, a przy okazji Arabia Saudyjska i inne kraje Zatoki Perskiej znacznie obniżyły ceny ropy, która była głównym źródłem sowieckich dochodów. Sowiecka gospodarka tego nie wytrzymała. Rozpoczął się kryzys, który doprowadził do ogromnych geopolitycznych zmian, w tym rozpadu ZSRS i sowieckiej strefy wpływów.

Artykuł został opublikowany w 26/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także