Tego celu Izrael nie osiągnie? Lisicki: Efekt jest dokładnie odwrotny

Tego celu Izrael nie osiągnie? Lisicki: Efekt jest dokładnie odwrotny

Dodano: 
Premier Netanjahu / Ajatollah Chamenei
Premier Netanjahu / Ajatollah Chamenei Źródło: PAP/EPA
Bombowce USA zaatakowały cele w Iranie. Zdaniem Pawła Lisickiego z punktu widzenia amerykańskiego interesu narodowego jest to działanie pozbawione sensu.

Paweł Lisicki i prowadzący Piotr Szlachtowicz skomentowali na kanale "Do Rzeczy" na YouTube atak USA na instalacje nuklearne Iranu.

Redaktor naczelny "Do Rzeczy" powiedział, że wiele wskazuje na to, że deklarowany przez stronę amerykańską efekt w postaci przymuszenia Iranu do porozumienia nuklearnego nie zostanie osiągnięty. – Nie tylko nie przyniesie pokoju, ale rozszerzy wojnę, spowoduje, że konflikt stanie się jeszcze bardziej radykalny i być może rozleje się również na kolejne państwa – zwrócił uwagę.

Lisicki: Z punktu widzenia amerykańskiego interesu narodowego pozbawione sensu

– Moja pierwsza refleksja jest taka, że Donald Trump podejmując tę decyzję, zdradził znaczącą część swojego własnego elektoratu. Został prezydentem, obiecując Amerykanom, że nie będzie wszczynał nowych wojen, że zakończy te wojny, które trwały w momencie, kiedy zostawał prezydentem i, że będzie prezydentem pokoju – przypomniał Lisicki.

Kolejna kwestia dotyczy konsekwencji decyzji Waszyngtonu. – To działanie jest dowodem na to, że amerykańska polityka zagraniczna, szczególnie polityka bliskowschodnia, de facto została zinstrumentalizowana i prawdziwym pociągającym za sznurki jest w tym przypadku Izrael, a jeszcze bardziej premier Benjamin Netanjahu. Gdyby kierować się tym, co można nazwać amerykańskim interesem narodowym, amerykańską racją stanu, tego rodzaju zaangażowanie w wojnę w Iranie moim zdaniem jest pozbawione sensu – ocenił redaktor.

Lisicki: Nie ma korzyści dla USA

Zwrócił uwagę, że w krajach muzułmańskich wzrośnie i tak już wielka nienawiść do Ameryki. Ponadto to dalsze cementowanie rządów w tych państwach, które uważają USA za nieznośnego hegemona, którego trzeba zwalczać. – Jest to danie kolejnego argumentu do ręki tym siłom. Wreszcie, z bardziej ograniczonego punktu widzenia wejście do wojny w znaczący sposób obniży poziom bezpieczeństwa samych Amerykanów, ale też – co do tego jestem przekonany – doprowadzi do reperkusji ekonomicznych, które uderzą w kieszenie amerykańskich podatników – powiedział publicysta.

W dalszej części materiału na kanale YouTube "Do Rzeczy" Lisicki wskazał, dlaczego korzyści z działań Amerykanów odnosi Izrael. Zwrócił także uwagę, że narracje mediów głównego nurtu, jak to często bywa, nie pokryły się z rzeczywistością.

Publicysta mówił m.in. również o reakcjach na atak Izraela, jakie docierają z Iranu. W tym kontekście ocenił, że cel doprowadzenia do obalenia islamskiego reżimu w Teheranie raczej się oddalił niż przybliżył. – Moim zdaniem efekt jest dokładnie odwrotny. Atak izraelski wzmocnił reżim ajatollahów, a nie osłabił – powiedział Lisicki.

Atak na cele w Iranie

W nocy z soboty na niedzielę siły zbrojne USA zbombardowały obiekty nuklearne w Iranie. Chodzi m.in. o ukryty głęboko pod ziemią ośrodek wzbogacania uranu w Fordo, którego Izrael samodzielnie nie byłby w stanie unieszkodliwić. Amerykanie uderzyli także na instalacje w Natanz i Isfahanie. W operacji wykorzystano bombowce B-2, zdolne do przenoszenia 13-tonowych bomb penetrujących. Użyto też 30 pocisków manewrujących Tomahawk.

Donald Trump oświadczył, że "kluczowe irańskie zakłady wzbogacania uranu zostały całkowicie i kompletnie zrównane z ziemią". Prezydent USA wezwał Teheran do zawarcia pokoju, grożąc silniejszymi atakami w przyszłości, jeśli nie uda się dojść do porozumienia w kwestii zaprzestania irańskiego programu nuklearnego. – [...] jeśli pokój nie nadejdzie szybko, będziemy atakować te inne cele z precyzją, szybkością i umiejętnościami; większość z nich można wyeliminować w ciągu kilku minut – stwierdził Trump.

Islamska Republika Iranu znalazła się w stanie wojny z Izraelem po tym, jak 13 czerwca tamtejsze siły zbrojne rozpoczęły największą w historii operację powietrzną przeciwko irańskim celom wojskowym, w tym obiektom jądrowym. Po sobotnim ataku głos zabrało MSZ Iranu. Minister Abbas Aragczi oznajmił, że USA dopuściły się poważnego naruszenie prawa międzynarodowego. Wskazał, że atak oburzający i zapowiedział, że będzie on miał "wieczne konsekwencje".

Czytaj też:
Ucieczka przed zarzutami, budowa potęgi czy realizacja planu mesjańskiego? Prawdziwe motywy premiera Izraela


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: DoRzeczy.pl / Fox News / Reuters
Czytaj także