Polityczne konsekwencje wojny na Bliskim Wschodzie
  • Ryszard CzarneckiAutor:Ryszard Czarnecki

Polityczne konsekwencje wojny na Bliskim Wschodzie

Dodano: 
Wojna Izrael - Iran. Eksplozja pocisku rakietowego wystrzelonego z Iranu w Tel Awiwie
Wojna Izrael - Iran. Eksplozja pocisku rakietowego wystrzelonego z Iranu w Tel Awiwie Źródło: PAP/EPA / TEF SAFADI
Na Bliskim Wschodzie mamy podobno pokój. A może tylko zawieszenie broni? Co się jednak stało, to tak łatwo się nie odstanie.

Pozwolę sobie przedstawić bardziej długofalowe konsekwencje drugiej już wojny na Bliskim Wschodzie. Konsekwencje, na które nie ma wpływu to, czy obecna wojna Izrael i USA kontra Iran zakończyła się, czy też dopiero się zakończy.

Po pierwsze, będziemy mieli do czynienia ze wzrostem nastrojów antyamerykańskich i antyizraelskich w świecie. Wzrost niechęci do USA interesuje nas bardziej, bo to przecież główny sojusznik Rzeczpospolitej – według oficjalnej polskiej doktryny – i w NATO i stricte polityczny. Iran został w tej wojnie dyplomatycznie wsparty przez Turcję, która dotąd z nim rywalizowała o wpływy w regionie i w świecie muzułmańskim. Przypomnijmy, że Turcja to druga armia w NATO i oficjalnie sojusznik USA nie tylko formalnie, na papierze, ale w praktyce, bo na terenie tego kraju rządzonego od ponad dwóch dekad przez najpierw premiera, a potem prezydenta Recepa Erdogana są strategicznie ważne amerykańskie bazy wojskowe,w tym lotnicze.

Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że Iran zaatakował bazy amerykańskie w Katarze, a więc w państwie, które w regionie Zatoki Perskiej jest największym... sojusznikiem Turcji!

Bardzo jednoznaczne wsparcie USA dla Izraela nie tylko w kontekście wojny z Islamską Republika Iranu, ale również wcześniej w kontekście Palestyny i „oczyszczenia” Strefy Gazy jest konsekwencją zdecydowanie proizraelskiego nastawienia nowej administracji Białego Domu. Jednocześnie stoi w sprzeczności z hasłem i ideologią trumpistow: „America First!”. Jak wiadomo, zakładało ono nie angażowanie się USA (i pieniędzy amerykańskich podatników) w akcje militarne poza terytorium Stanów Zjednoczonych. Czy antyamerykańskie nastroje związane z decyzjami 47. prezydenta USA nie tylko w świecie islamu, ale tez generalnie w państwach, które kiedyś określano paternalistycznie mianem "Trzeciego Świata", a nawet w Europie będą trwałe? Zobaczymy. Tak samo będziemy obserwować, na ile ta wojna zaszkodzi Trumpowi w jego ojczyźnie (niemal cztery razy więcej przeciwników niż zwolenników) oraz w samym obozie Republikanów (trzy razy mniej zwolenników niż przeciwników!).

Po drugie: jednoznaczna reakcja dyplomatyczna Chin, Rosji i Pakistanu oznacza kolejna fazę ponadkontynentalnego skonsolidowania bloku „Anty-Zachód”. To paliwo dla poszerzenia, wzmocnienia i dania ideologicznego paliwa (obok antykolonializmu także antyamerykanizm i „antyzachodniość”) dla BRICS-u. To oznacza jeszcze trwalszy i głębszy podział świata na faktycznie dwa bloki.

Po trzecie praktyczną konsekwencją ostatniej wojny na Bliskim Wschodzie jest zapewne zmniejszenie wpływów USA w ONZ. Amerykanie mogą to lekceważyć, ale stanie się to faktem.

I to nie koniec "mid-term" i "long-term" konsekwencji obu (!) wojen bliskowschodnich.


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także