Poseł KO, mec. Roman Giertych, najgłośniej domaga się przeliczenia wszystkich głosów oddanych w drugiej turze wyborów prezydenckich. Wysłał do Sądu Najwyższego protest wyborczy, a także udostępnił w sieci wzór protestu, który został wielokrotnie powielony. W środę adwokat zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym stwierdził, że jego "informator z Sądu Najwyższego" donosi o łamaniu prawa.
"Mam informację od informatora z SN. Protesty bez rejestracji są wsadzane do kartonów. I nie będą w ogóle rozpatrywane. To oznacza całkowite naruszenie praw obywatelskich opisanych w Konstytucji. To kpina, a nie sąd" – napisał na portalu X.
Post Giertycha doczekał się odpowiedzi. Na profilu Sądu Najwyższego zamieszono zdjęcia posegregowanych i uporządkowanych pism z protestami wyborczymi, które wpłynęły od obywateli. Każde z nich zostanie rozpatrzone zgodnie z obowiązującymi przepisami.
"Tak wyglądają «giertychówki» przygotowane do rozpoznania. Jak widać, nie ma tu żadnego kartonu. «Informator» zmyśla albo został zmyślony" – napisano.
Nieprawidłowości w komisjach
We wtorek (24 czerwca) w ramach postępowania dowodowego na posiedzeniu niejawnym w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sąd Najwyższy dokonał oględzin kart do głosowania z Obwodowej Komisji Wyborczej nr 4 w Staszowie (woj. świętokrzyskie) oraz Obwodowej Komisji Wyborczej nr 1 w Magnuszewie (woj. mazowieckie).
Celem było ustalenie liczby ważnie oddanych głosów na poszczególnych kandydatów w drugiej turze wyborów prezydenckich, która odbyła się 1 czerwca.
Z komunikatu SN opublikowanego w środę wynika, że w obu komisjach doszło do nieprawidłowości na korzyść kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego kosztem kandydata popieranego przez PiS Karola Nawrockiego.
Czytaj też:
"Apologetka stalinowskiego zbrodniarza". Poseł PiS o dziennikarce TVPCzytaj też:
Nieprawidłowości na korzyść Trzaskowskiego. Oto reakcja Giertycha
