Sędziowie SN ocenią, czy podczas głosowania doszło do naruszeń, a jeśli tak, to czy miały one wpływ na wynik wyborów. Po rozpatrzeniu wszystkich protestów, SN w składzie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych zdecyduje o ważności wyboru prezydenta. Uchwała w tej sprawie zapada na jawnym posiedzeniu w ciągu 30 dni od podania wyników wyborów do publicznej wiadomości (tj. do 2 lipca).
Uchwała SN ws. wyborów prezydenckich jest niezwłocznie przekazywana prezydentowi, marszałkowi Sejmu oraz Państwowej Komisji Wyborczej i publikowana w Monitorze Polskim. W przypadku stwierdzenia nieważności wyborów, nowe muszą odbyć się w terminie trzech miesięcy od ogłoszenia uchwały. Jeśli SN uzna wybory za ważne, nowy prezydent ma obowiązek złożyć przysięgę.
Horała: Nie ma żadnej przesłanki, żeby podważyć wybór Nawrockiego
Do sprawy odniósł się na antenie Radia Zet poseł PiS, Marcin Horała.
– Oczywiście orzekać będzie Sąd Najwyższy, ja nie wiem, jak orzeknie, ale na ile jestem w stanie racjonalnie przewidywać i na ile patrzymy to nie widzę absolutnie żadnych podstaw, żeby to stwierdzenie miało być inne, niż stwierdzenie ważności wyborów i wyboru Karola Nawrockiego, nie ma żadnej przesłanki, żeby było inaczej – stwierdził parlamentarzysta.
Jak zaznaczył Horała, "nieprawidłowości wyborcze są, to wynika ze statystyki, liczby komisji i procedur do wykonania, nie ma siły, że gdzieś nie będzie jakiejś wady". Jednocześnie zastrzegł, że "nic nie wskazuje na to, by skala, rodzaj i charakter był inny w innych wyborach uznawanych do tej pory".
– Ponowne liczenie to nie tylko irracjonalny pomysł, ale i celowy sabotaż, bo jeśliby teraz Sąd Najwyższy rękoma Sądów Rejonowych i Okręgowych miałby to przeliczać z 32 tysięcy komisji to by to zajęło rok – powiedział poseł PiS. – Do tego potrzeba 300 tys. ludzi, to ponad 10 razy więcej niż mamy w kraju sędziów. Nie ma procedury takiej, by angażować w to członków tych komisji. I nie ma takiej też potrzeby – dodał.
– Poważne analizy statystyczne, które są dostępne w sieci, przez wiele osób były wykonywane, prowadzą do tych samych i oczywistych wniosków. W przypadku kilkunastu komisji w Polsce mieliśmy do czynienia z ewidentną pomyłką – podkreślił parlamentarzysta.
Poseł PiS: Giertych nie może się pogodzić z porażką PO
Marcin Horała ostro skomentował postawę, jaką prezentuje w tej sprawie poseł Koalicji Obywatelskiej, Roman Giertych.
– Jedyne, czym się różnią te wybory z innymi wyborami to to, że jest taki Roman Giertych, który odkrył swój polityczny interes w leczeniu traumy twardego elektoratu Platformy, który nie może się pogodzić z tym, że Platforma przegrała wybory – powiedział poseł PiS.
– Te wybory niczym się nie różnią od kilkunastu innych wyborów. Żaden wskaźnik, żadne dane nie pokazują, że tu jest gorzej niż gdzie indziej. Tylko ktoś, kto żyje w pewnej bańce informacyjnej może mieć takie wrażenie – stwierdził parlamentarzysta.
Jak zaznaczył Horała, "nic nie wskazuje na to, że w tych wyborach doszło do czegokolwiek innego poza, zgodnym z rozkładem statystycznym, rozkładem ludzkich błędów i pomyłek".
Czytaj też:
Bodnar chce ponownego przeliczenia głosów w prawie 1500 komisjachCzytaj też:
Giertych podgrzewa atmosferę. "Mam informację od informatora z SN"
