Dr Lucyna Kulińska skomentowała w telewizji internetowej Telewizja Polska24 sprawę przerzutu do Polski imigrantów z Niemiec, a także ich napływu z innych kierunków. Prowadzący Piotr Barełkowski zapytał, jak ocenia sytuację na zachodniej granicy, gdzie setki Afrykanów jak po swoje przychodzą do Polski pod ochroną niemieckiej policji.
Historyk zaznaczyła na początku, że kierunków do zabezpieczenia Polska ma kilka. – Przecież nie jest tak, żebyśmy nie wiedzieli o tym, że to wszystko się nam szykuje. Mamy tu władze, które od lat nie postawiły się – jak np. władze węgierskie – żeby ta nawała na nas nie ruszyła – powiedziała.
Granica z Ukrainą otwarta "jak wrota do stodoły"
Kulińska zwróciła uwagę, że niektórzy afrykańscy i azjatyccy imigranci przedostają się do Polski również ze strzeżonego kierunku białoruskiego, bo zapora i służby nie powstrzymają 100 procent, ale i z ukraińskiego, gdzie granica jest otwarta jak wrota od stodoły.
– W tej chwili zostaliśmy wzięci w dwa ognie, wiedzieliśmy, że te chmury się zbierają. Polskie rządy podpisywały w naszym imieniu różne zobowiązania o przyjmowaniu migrantów – przypomniała, nawiązując również do polityki rządu PiS, który także wpuszczał migrantów na zasadzie wiz, ale starał się ich odpowiednio selekcjonować. Obecnie to Niemcy decydują, którzy migranci trafiają do Polski.
Polacy nie chcą muzułmańskich i afrykańskich imigrantów
Naukowiec przyznała, że jest zbudowana postawą Polaków, którzy ruszyli na granicę, by rejestrować i protestować przeciwko temu, co się tam dzieje. – W tej chwili jest to już pospolite ruszenie ze Śląska, z zielonogórskiego, szczecińskiego. Ludzie, ze ściany zachodniej, którzy wedle wyników badań doprowadzili Tuska do władzy, teraz stanęli w dylemacie, bo ten, którego wybrali sprowadza na nich niewyobrażalne nieszczęście. Imigranci sukcesywnie przemieszczają się w głąb kraju, ale najpierw uderzyło to w małe miejscowości zachodnie – powiedziała.
Choroby weneryczne, tropikalne
W dalszej części programu Kulińska zwróciła uwagę, że jeden z lekarzy z Zielonej Góry ostrzegł przed kwestią, o której na razie media nie mówią.
– Powiedział wprost, że ludzie, których pozbywają się Niemcy, to m.in. ludzie chorzy, niosący przeróżne choroby, w tym weneryczne, tropikalne i inne, które może nie są nawet u nas uleczalne. Przy dzisiejszej zapaści służby zdrowia koszty leczenia takich ludzi, zajmowania się nimi, będą porażające – ostrzegła.
Brak kwalifikacji i chęci do nauki
– Wysyłają głównie ludzi z Afryki Subsaharyjskiej [...] Nie chcę być posądzona o rasizm, ale znam ten problem z Francji, w której też spędzam dużo czasu i okazuje się, że ci ludzie nie mają żadnych kwalifikacji, często są analfabetami i niestety bardzo często mają bardzo niskie IQ – powiedziała. Przypomniała, że mimo ciągłego obniżania poziomu nauki we Francji, imigranci z Afryki nie garną się do nauki. Ponadto, masowo popełniają przestępstwa, ale od lat państwo ukrywa informacje nt. pochodzenia sprawców.
– Jest to szalenie niepoprawne polityczne, ale badania naukowe pokazują, że średnia IQ subsaharyjskich [słowo cenzurowane przez Google – red.] jest na poziomie 70, czasami 80 – dodał Barełkowski.
Kulińska: Chodzi o zniszczenie narodów
Kulińska i Barełkowski mówili również o konsekwencjach, jakie przyniosło Europie Zachodniej otwarcie się na masową migrację. – Mamy do czynienia z planem, który kiedyś był uznawany za teorię spiskową, a dziś jest już na takim stopniu realizacji, że nawet najmniej spostrzegawczy człowiek zorientuje się, że chodzi tu o zniszczenie narodów. Robi się to wszelkimi możliwymi metodami. Jedną z najbardziej skutecznych jest metoda mieszania kultur, mieszania ludzi i obniżania poziomu edukacji niemal do zera – przypomniała.
Włochy, Francja 20 lat temu. Chce się płakać
Historyk dodała, że Polska – o ile zdoła się obronić – ma jeszcze pewien rys homogeniczny, choć jest on już mocno rozłupany przybyszami z Rusi, którzy przejmują sterowanie państwem. Sytuacja w Europie Zachodniej jest znacznie gorsza.
– To jest atak na państwo. Państwo francuskie leży i kwiczy. W Wielkiej Brytanii samorządy są przejęte przez arabów i nie ma o czym gadać. Jak wygląda Holandia? Jak wyglądają Włochy? Chce się płakać, jeżeli ktoś wie, jak ktoś wie, jak 20 lat temu wyglądały Włochy czy Francja – powiedziała Kulińska.
Czytaj też:
Bosak raz jeszcze tłumaczy, w jaki sposób rząd manipuluje danymi o imigrantach
