Od kilku dni chuligani demolują francuskie ulice, podpalają samochody i plądrują m.in. sklepy, restauracje, banki i inne obiekty. Mimo częściowej cenzury, w mediach społecznościowych opublikowano mnóstwo zatrważających zdjęć i nagrań dokumentujących skalę zniszczeń oraz agresję "demonstrantów".
Media społecznościowe obiegło nagranie pokazujące mężczyznę zaatakowanego przez Afrykanów i Arabów. Napastnicy kilkukrotnie uderzyli napotkanego mężczyznę.
Okazało się, że zaatakowany to prezes stowarzyszenia o nazwie "Anioły Pokoju", które działa we Francji na rzecz migrantów, m.in. usiłując nie dopuszczać do ich deportacji.
Informację jako pierwszy przekazał Paul Golding, udostępniając w sieci fragment nagrania z zajścia.
Zamieszki we Francji
We Francji trwają zamieszki. Rozruchy zostały wywołane przez ludzi z krajów Maghrebu po śmierci młodego Francuza arabskiego pochodzenia, zastrzelonego podczas policyjnej interwencji w Nanterre pod Paryżem. Media piszą o zamieszkach o skali niespotkanej wcześniej nawet we Francji.
W nocy z niedzieli na poniedziałek zatrzymano we Francji 157 osób. Na drogach publicznych doszło do 352 pożarów, spalonych zostało 297 pojazdów i uszkodzono 34 budynki. Zginął strażak, a trzech policjantów zostało rannych; uszkodzono posterunek policji i koszary żandarmerii.
Babcia: Wykorzystali śmierć Nahela
W niedzielę babcia zastrzelonego przez policjanta Nahela zwróciła się za pośrednictwem telewizji BFMTV do uczestników zamieszek we Francji.
– Chcę, żeby to się skończyło – powiedziała – Ludziom, którzy niszczą, mówię, aby przestali! Niech nie niszczą szkół, autobusów – apelowała.
Kobieta uważa, że śmierć jej wnuka została wykorzystana przez chuliganów jako pretekst do siania zniszczeń i zaapelowała, by przestali to robić.
Czytaj też:
Okoliczności interwencji policji w Nanterre. Tak wyglądał pościgCzytaj też:
"Napływ migrantów był w przeszłości zbyt liczny. Dziś ponosimy konsekwencje"