Staż Graniczna przekazała we wtorek, że w poniedziałek 7 lipca, czyli pierwszego dnia kontroli na granicy z Niemcami, sprawdzono 4400 osób i prawie 700 środków transportu. W wyniku prowadzonych działań jednej osobie odmówiono wjazdu na terytorium Polski.
W tym samym czasie na granicy polsko-litewskiej skontrolowanych zostało blisko 7900 osób oraz prawie 4100 samochodów. Zatrzymany został jeden Estończyk i czterech obywateli Afganistanu. W ramach readmisji na Litwę przekazano cztery osoby. Jednej odmówiono wjazdu do Polski.
Przypomnijmy, że kontrole czasowe obowiązują od 7 lipca na granicach z Niemcami oraz Litwą. Funkcjonariusze Straży Granicznej, wspierani przez policję, Żandarmerię Wojskową i WOT, mogą zatrzymać do wyrywkowej kontroli wytypowane pojazdy.
Niemcy zadowoleni z kontroli
Zadowolenia z wprowadzonych przez polskie władze kontroli nie kryje szef niemieckiego MSW. Alexander Dobrindt powiedział, że strona niemiecka przyjęła "z wyraźnym zadowoleniem" decyzję rządu Donalda Tuska. Minister podkreślił, że kontrole są "ważnym krokiem we wspólnych działaniach przeciwko nielegalnej migracji". Dodał, że wszelkie działania w sprawie granicy były podejmowane przy ścisłej koordynacji obu państw.
– Kontrole graniczne są środkiem tymczasowym, ale aktualnie niezbędnym w celu regulacji migracji – powiedział.
Niemieckie media piszą również o niezadowoleniu po wznowieniu kontroli. Krytycznie o decyzji polskiego rządu wypowiadają się przedstawiciele opozycji, biznesu i policyjnych związków zawodowych.
Obecnie na granicy z Niemcami czynne są 52 przejścia graniczne, z czego w 16 prowadzone są stałe kontrole. Z kolei na granicy Polski z Litwą wyznaczono 13 punktów, w tym dwa z kontrolą stałą (Budzisko i Ogrodniki).
Czytaj też:
Obrońcy granicy znów zwyzywani. Tym razem w SejmieCzytaj też:
Kryzys na granicy. PiS przedstawia propozycję
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
