"To się w głowie nie mieści". Europoseł ujawnia, co zapisano w budżecie UE

"To się w głowie nie mieści". Europoseł ujawnia, co zapisano w budżecie UE

Dodano: 
Nowy budżet UE. Morawiecki, Muller i Buda na konferencji prasowej
Nowy budżet UE. Morawiecki, Muller i Buda na konferencji prasowej Źródło: X
Pierwszy mamy zapis 100 mld euro dla Ukrainy. Mnie się to w głowie nie mieści. Z jednej strony pieniądze się ogranicza, np. na rolnictwo, gdzie brakuje 84 mld euro, ale za to zapisuje się 100 mld euro dla Ukrainy. Jaki jest tego cel i sens? – wskazuje w rozmowie z DoRzeczy.pl europoseł PiS Waldemar Buda.

DoRzeczy.pl: Politycy koalicji rządzącej oraz komisarz UE ds. budżetu Piotr Serafin ogłosili, że Polska jest największym beneficjentem budżetu Unii Europejskiej. Chodzi o budżet na lata 2028-2034 o wysokości dwóch bilionów euro. Taka jest prawda?

Waldemar Buda: To jest tak, jakby się komuś, kto miał trzy miliardy, zabrało miliard, a on nadal się cieszy, bo wciąż jest miliarderem. Dosłownie na tym polega radość polityków koalicji rządzącej. Polska będzie mieć mniej pieniędzy, niż wynegocjowane w poprzedniej perspektywie przez Mateusza Morawieckiego, a jednocześnie rząd się cieszy, że to i tak dużo. Można to porównać do tego, że ktoś się cieszy, że zarabiał 10 tysięcy, obniżyli mu na 9 tys., a on powiedział "bardzo dużo zarabiam".

Przecież premier Donald Tusk zapewniał, że nikt go nie ogra w UE.

Jeżeli chodzi o "ogrywanie" Tuska i jego skuteczność w polityce europejskiej, to jest któraś z kolei już sprawa, w której go zwyczajnie ograno. Najtrudniejsze sprawy, które powinny być załatwione, załatwione nie zostały: pakt migracyjny, Mercosur, Ukraina, czy Zielony Ład. Dodatkowo do tego doszedł mniejszy budżet. Dla wielu jedyną argumentacją, żeby Tusk sprawował funkcję premiera, miała być to, że przynajmniej w UE będzie potrafił coś załatwić. Okazuje się jednak, że może dużo mniej niż Mateusz Morawiecki.

Komisarz ds. budżetu jest Polakiem, a z tego, co pan mówi, wynika, że nowy budżet dla Polski wcale dobry nie jest.

Dziwię się komisarzowi Serafinowi. Przedstawił on budżet, który uderza w Polskę, ogranicza kompetencje i – co najważniejsze, a o czym mało się mówi – UE chce tym budżetem zapewnić sobie możliwość nakładania podatków bezpośrednio w kraju członkowskim.

Z czym by się to zatem wiązało, jeśli tak się stanie?

Można powiedzieć, że będzie to pozbawienie suwerenności finansowej państw, bo dzisiaj miałby być mały procent, a za chwilę UE stwierdzi, że będzie jednak pobierać więcej podatków i w ten sposób nie będzie budżetu Polski, a skoro nie ma budżetu, to nie ma decyzyjności. To bardzo niebezpieczna gra. Trzeba się temu mocno przeciwstawić. W tej sprawie nie może być żadnych kompromisów, bo to nie do zaakceptowania i musimy protestować co do zasady, bo zmierza to w kierunku likwidacji państw członkowskich.

To, co powinien zrobić teraz polski rząd, skoro już ogłosił sukces?

Przede wszystkim komisarz Piotr Serafin powinien zrezygnować z funkcji. Rząd i prezydent powinni mu cofnąć rekomendację. Trzeba zmienić komisarza, bo zaprezentował budżet, który jest skrajnie nieprzychylny i skrajnie niekorzystny dla kraju, z którego pochodzi. Chciałbym też zauważyć, że w środę budżet był prezentowany na komisji finansów i budżetów. Później zabierali głos przedstawiciele wszystkich frakcji. Każda frakcja totalnie go skrytykowała.

Frakcja EPL, do której należy Platforma Obywatelska również?

Wszyscy. Nawet EPP, z której wywodzi się Ursula von der Leyen. Uważam, że to doprowadzi do tego, że po raz pierwszy w historii kraje nie będą w stanie się porozumieć co do uchwalenia budżetu i w związku z tym Komisja Europejska upadnie. Ursula von der Leyen pokazała tym budżetem, że jest słaba. Według mnie nie będzie mogła go uzgodnić z krajami członkowskimi i ostatecznie, po półtora roku, będzie na tyle osłabiona, że będzie musiała odejść.

Reasumując – jaki jest budżet UE na lata 2028-2032?

Nigdy w historii budżetu europejskiego nie było tak, że zapisywaliśmy na twardo gigantyczne kwoty dla rzecz kraju, który w UE nie jest. Po raz pierwszy mamy zapis 100 mld euro dla Ukrainy. Mnie się to w głowie nie mieści. Z jednej strony pieniądze się ogranicza, np. na rolnictwo, gdzie brakuje 84 mld euro, ale za to zapisuje się 100 mld euro dla Ukrainy. Jaki jest tego cel i sens?

Wydaje się, wnioskując po pańskich słowach, że budżet w takim kształcie nie ma szans na jednomyślność państw członkowskich?

Chociażby sam zapis 100 mld euro dla Ukrainy działa na niektóre państwa, jak płachta na byka i nawet z tego tylko powodu budżet nie będzie przyjęty, bo nigdy Węgry, Słowacja i parę innych krajów nie zgodzi się na takie pieniądze dla Ukrainy.

Czytaj też:
Domański ogłosił sukces. "Kolejna ściema Tuska!"
Czytaj też:
Nowy budżet Unii Europejskiej. Padła kwota


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracowała: Lidia Lemaniak
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także