Orban nie wyklucza opuszczenia UE. Ostra reakcja Sikorskiego

Orban nie wyklucza opuszczenia UE. Ostra reakcja Sikorskiego

Dodano: 
Radosław Sikorski (L) i Viktor Orban (P)
Radosław Sikorski (L) i Viktor Orban (P) Źródło: PAP
Premier Węgier Viktor Orban powiedział, że w przypadku zauważenia braku sensu w dalszej obecności kraju w UE, "podejmie odpowiednie działania". Na jego słowa zareagował szef MSZ, Radosław Sikorski.

Orban stwierdził w podcaście Ultrahang, że "transatlantycka przepaść" dzieli świat na postępowo-liberalną Europę i część konserwatywno-narodową, której przewodniczą Stany Zjednoczone. Jak stwierdził premier Węgier, kolejną różnicą między wspomnianymi blokami jest to, że "Europa opowiada się za wojną, a USA za pokojem".

Orban: Mam większe zaufanie do USA niż UE

Szef węgierskiego rządu przyznał jednocześnie, że "ma większe zaufanie" do Stanów Zjednoczonych, gdzie republikańskie rządy nie zakończą się wraz z odejściem prezydentem Donalda Trumpa.

Viktor Orban wskazał, że "dzieło" głowy amerykańskiego państwa będzie kontynuowane przez obecnego wiceprezydenta J.D. Vance'a.

Premier Węgier sporo uwagi poświęcił kwestii członkostwa swojego kraju w Unii Europejskiej. Jak stwierdził, "teoretycznie istnieje punkt, po którego przekroczeniu nie warto już być częścią Wspólnoty".

– Mogę już teraz obiecać wyborcom, że jeśli zobaczę, że obecność w UE straciła sens, podejmę odpowiednie działania – powiedział Orban. Polityk dodał jednak, że "na razie takiego punktu nie widzi".

Sikorski: Do tego prowadzą złodziejstwo i nacjonalizm

Słowa Orbana skomentował w mediach społecznościowych minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski.

"Wiktor Orban zrobił z Węgier najbiedniejszy kraj Unii Europejskiej a teraz grozi, że z niej wyjdzie. Nie przeraża mnie ta groźba bo od lat, w koordynacji z Putinem, Unię sabotuje" – napisał szef polskiej dyplomacji.

"Przestrzegam: do tego prowadzi złodziejstwo i nacjonalizm" – dodał.

twitter

Węgrzy przeciwni wstąpieniu Ukrainy do UE

W czerwcu na Węgrzech odbyło się referendum. W korespondencyjnym głosowaniu "Voks 2025" obywatele tego kraju mogli wyrazić swoją opinię na temat przystąpienia akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej. Z informacji podanych przez rzecznika rządu w Budapeszcie Zoltana Kovacsa wynika, że 95 proc. osób biorących udział w plebiscycie powiedziało Ukrainie "nie".

Do wyrażenia takiego sprzeciwu wzywał Węgrów Viktor Orban. "Dla Brukseli przystąpienie Ukrainy jest kwestią kluczową: polityczną operacją reputacyjną i zyskownym układem w obliczu przegranej wojny. Ale układ ten jest zawierany kosztem europejskich rodzin. Ukraina pochłonie każde euro, forinta i złotówkę, które do tej pory wydaliśmy na wzmocnienie europejskich rodzin, rolników i przemysłu" – pisał węgierski przywódca na początku kwietnia.

Czytaj też:
"Nie będziemy tolerować takiego braku szacunku". Wrze w stosunkach ukraińsko-węgierskich
Czytaj też:
Orban domaga się sankcji wobec Ukrainy. W tle śmierć Węgra


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Aleksander Majewski
Źródło: Onet.pl / Ultrahang, PAP, Wirtualna Polska, X, DoRzeczy.pl
Czytaj także