"Złapcie się za kieszenie". Europoseł ostrzega ws. unijnego budżetu

"Złapcie się za kieszenie". Europoseł ostrzega ws. unijnego budżetu

Dodano: 
Jacek Ozdoba, Patryk Jaki (Suwerenna Polska)
Jacek Ozdoba, Patryk Jaki (Suwerenna Polska) Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Zachęcam do złapania się za kieszenie, dlatego że w budżecie na lata 2028-2034 UE zwiększa zasoby własne, a przecież Wspólnota nie ma swoich pieniędzy, tylko te pochodzące z krajów członkowskich – mówi DoRzeczy.pl europoseł PiS Jacek Ozdoba.

DoRzeczy.pl: Rząd ogłosił sukces – Polska jest największym beneficjentem budżetu UE na lata 2028-2034. Jak jest w rzeczywistości? Budżet jest jednak krytykowany przez wszystkie frakcje w Parlamencie Europejskim.

Jacek Ozdoba: To propaganda sukcesu, która nie ma żadnego związku z rzeczywistością. Wszystkich czytelników zachęcam do złapania się za kieszenie, dlatego, że Unia Europejska zwiększa zasoby własne, a przecież Wspólnota nie ma swoich pieniędzy, tylko ma pieniądze z krajów członkowskich. Budżet w takim kształcie oznacza gigantyczne problemy dla polskiego rolnictwa, bo to nic innego, jak obcięcie funduszy dla rolników. Unia Europejska stawia na walkę z rolnikami, a to pewnie w imię umowy Mercosur. Do tego dochodzą kryteria możliwości zablokowania środków z powodów politycznych. Wszystko pod przykrywką tzw. praworządności. Budżet jest, jak zwykle, pięknie ogrywany, ale tak naprawdę ma być on narzędziem do walki z demokracją.

Nad budżetem pracował polski komisarz Piotr Serafin. Z pana słów wynika jednak, że nie wykonał dobrej pracy.

Uważam, że był on figurantem, bo jeżeli byłoby inaczej, to mielibyśmy do czynienia z poważnymi zarzutami wobec niego. Nie widzę jakichś złych intencji komisarza Serafina, bo nie chce mi się wierzyć, że polski komisarz starałby się zaszkodzić własnej ojczyźnie. Jednak warunki polityczne, na które zgadza się Platforma Obywatelska, niestety tworzą sytuację, że Polska traci na znaczeniu, a budżet będzie ukierunkowany na walkę z rolnictwem i będzie miał kryteria dotyczące wpływu politycznego na decyzję wyborczą Polaków. To jest bardzo niebezpieczne, bo niedookreślone zasady unijnych środków finansowych, będą narzędziem do nielegalnego wpływu Unii Europejskiej na państwa członkowskie.

Kontrowersje wzbudza też fakt, że 100 miliardów euro zostało zapisanych dla Ukrainy. Jak ocenia pan fakt, że tak duże środki zapisano dla państwa, które jednak nie jest krajem członkowskim UE?

Jeżeli chodzi o pieniądze dla Ukrainy, to ja bym oczekiwał, że Ukraina przede wszystkim uszanuje sytuację polskich rolników i nie tylko. Nie może być tak, że kraje, które liczyły na upadek Ukrainy, będą beneficjentami obecnej sytuacji, a kraje, które stawiają na bezpieczeństwo i na pomoc Ukrainie, mają być szerokim łukiem omijane, bo ktoś po prostu sobie robi biznes. Środki dla Ukrainy traktuję jako swoiste wyciągnięcie ręki, ale powinno się to odbyć na zasadach partnerskich, a nie takich, że pewna grupa interesów na tym zarobi i nie będzie to w żaden sposób korzystne dla Europejczyków.

Do przyjęcia unijnego budżetu potrzeba jednomyślności państw członkowskich. Budżet w takim kształcie ma na nią szansę?

Absolutnie nie. Nie wyobrażam sobie, żeby w takiej formule budżet na lata 2028-2034 uzyskał jednomyślność.

Czytaj też:
"To się w głowie nie mieści". Europoseł ujawnia, co zapisano w budżecie UE
Czytaj też:
Nowe informacje ws. budżetu UE. Rząd już ogłasza sukces


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracowała: Lidia Lemaniak
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także