Prezydent Francji Emmanuel Macron wywołał polityczną "burzę" zapowiadając uznanie Palestyny za suwerenne państwo. Takie będzie oficjalne stanowisko Paryża podczas wrześniowego posiedzenia Zgromadzenia Narodowego ONZ. Deklaracja Macrona spotkała się ze stanowczą, bardzo negatywną reakcją Izraela i Stanów Zjednoczonych.
O decyzji francuski prezydent poinformował w oświadczeniu opublikowanym na kanałach społecznościowych. Załączył do niego list, który skierował w tej sprawie do przywódcy Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa. Macron oznajmił m.in, że Palestyna powinna zgodzić się na demilitaryzację i w pełni uznać państwowość Izraela.
Meloni: Palestyna nie istnieje
Po deklaracji prezydenta Francji centrolewicowa włoska opozycja, w tym Partia Demokratyczna, zaapelowała do premier Meloni o podjęcie podobnej decyzji. O odniesienie się do stanowiska Macrona dziennikarze "La Repubblica" poprosili premier Włoch Giorgię Meloni.
Meloni wyraziła ocenę, że sytuacja jeszcze nie dojrzała do takiej decyzji. – Powiedziałam to wiele razy, także w parlamencie. Powiedziałam to władzom palestyńskim, jak również Macronowi – podkreśliła, dodając, że państwa Palestyna "nie ma".
Meloni tłumaczyła, że uznanie Palestyny byłoby zaprzeczeniem faktów. – Jeśli coś, co nie istnieje, zostaje uznane na piśmie, to jest ryzyko, że problem będzie wydawał się rozwiązany, gdy tak nie jest – oznajmiła.
Premier Włoch docelowo za państwem palestyńskim
Szefowa włoskiego rządu dodała, że opowiada się za państwem palestyńskim, jednak nie popiera jego uznania "przed procesem jego utworzenia".
Dzień wcześniej szef MSZ Włoch Antonio Tajani oświadczył, że uznanie Palestyny musi nastąpić równocześnie z uznaniem Izraela przez Palestynę.
Czytaj też:
Demokraci krytykują swojego kandydata. "Musisz to potępić"Czytaj też:
Turcja ostrzega Izrael. Możliwość interwencji zbrojnej
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
