Przemysław Czarnek ostrzega, że każdy tydzień rządów obecnej koalicji to "katastrofa dla Polski", zarówno z punktu widzenia bezpieczeństwa, jak i kondycji gospodarki. Polityk opozycji wskazał na pogarszającą się sytuację z nielegalną migracją oraz niepokojące dane płynące z rynków.
– Katastrofalny spadek w rankingu konkurencyjności gospodarki. To tylko jeden z syndromów. Przecież mamy również inne, bardzo niepokojące wieści z rynku. Na przykład największe bezrobocie w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o ludzi młodych do dwudziestego piątego roku życia. Brak inwestycji. Coraz większe problemy przedsiębiorców. Wszystko to po kolei powoduje, że ten upadek rządu powinien nastąpić jak najszybciej. Mam nadzieję, że nastąpi jeszcze tej jesieni – powiedział.
Czarnek: Tusk nie ma planu
Były minister edukacji ocenił również przeprowadzoną w tym tygodniu rekonstrukcję rządu. Jego zdaniem, sposób jej zaprezentowania pokazuje, że premier "nie ma odrobiny entuzjazmu w głosie" i nie ma" jakichkolwiek planów na przyszłość, poza tym, że będzie dyscyplinował ministrów". Wszystko to rysuje obraz rządu, który nie ma wizji i nastawiony jest jedynie na trwanie.
Czarnek skrytykował także sposób, w jaki Tusk odnosił się do członków swojego gabinetu.
– To, że Tusk ściąga lejce i próbuje wszystkich usiąść pod gardło, świadczy tylko i wyłącznie o tym, z kim mamy do czynienia. Ja trzy lata byłem w rządzie i nie przypominam sobie ani jednej sytuacji, w której premier Mateusz Morawiecki albo wicepremier Jarosław Kaczyński powiedzieliby coś takiego w stosunku do nas, chociaż byliśmy z jednego ugrupowania politycznego. Natomiast nigdy takie słowa nie padły, a już tym bardziej nie padły na wizji po to, żeby Polacy widzieli, jaki to ja jestem silny chłop Tusk, który teraz wszystko weźmie w swoje ręce i nie popuści nikomu – powiedział.
Czytaj też:
"Opowiadał bzdury". Czarnek o nowym ministrze sprawiedliwościCzytaj też:
"Szykują się". Czarnek: Mamy sygnały z Polski 2050 i PSL
