W czwartek polski chargé d’affaires Krzysztof Ożanna został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Mińsku, gdzie wręczono mu notę protestacyjną. Mińsk oskarża Warszawę o wspieranie "działań prowokacyjnych".
"Ukierunkowane na szkodzenie interesom państwa białoruskiego"
Według rzecznika białoruskiego MSZ Rusłana Warankowa, zarówno sobotni Marsz Wolności, jak i konferencja "Nowa Białoruś" organizowana na Uniwersytecie Warszawskim, są "ukierunkowane na szkodzenie interesom państwa białoruskiego" i stanowią przejaw wrogiej polityki. Mińsk twierdzi, że wydarzenia te są inspirowane przez "przedstawicieli białoruskiej emigracji znanych z działalności prowokacyjnej, aktywnie wspieranych przez polskie władze".
– Tego rodzaju działania nie sprzyjają normalizacji stosunków dwustronnych i przywróceniu konstruktywnego dialogu – dodał Warankow. Zapowiedział też, że Białoruś "będzie uważnie monitorować rozwój sytuacji" i zastrzegł sobie prawo do podjęcia "niezbędnych środków zaradczych". Nie sprecyzowano jednak, jakie konkretnie kroki są brane pod uwagę.
Reżim zaostrza represje
W sobotę, 10 sierpnia, o godzinie 15:00 na placu Józefa Piłsudskiego w Warszawie rozpocznie się Marsz Wolności – wydarzenie organizowane przez białoruską opozycję na emigracji. Dzień później, na Uniwersytecie Warszawskim rusza dwudniowa konferencja "Nowa Białoruś", z udziałem polityków, aktywistów i ekspertów. Głównym tematem debat będzie przyszłość kraju po ewentualnym odejściu Aleksandra Łukaszenki.
Wydarzenia te są bezpośrednio związane z rocznicą wyborów prezydenckich z 9 sierpnia 2020 roku, które – mimo masowych protestów i międzynarodowego potępienia – przyniosły kolejne zwycięstwo Łukaszence. Oficjalnie uzyskał on ponad 80 proc. głosów, co zostało uznane za jawne fałszerstwo przez opozycję i część społeczności międzynarodowej.
Reakcja Mińska to kolejny element polityki represji wobec białoruskiej diaspory. Komitet Śledczy Białorusi poinformował, że udało się zidentyfikować ponad 200 uczestników demonstracji zorganizowanych w marcu br. w polskich miastach, z okazji obchodów Dnia Wolności. Wszystkim postawiono zarzuty – mimo że znajdują się za granicą. W ich mieszkaniach na terenie Białorusi rozpoczęto przeszukania i konfiskatę mienia.
Czytaj też:
"Spotkałem się z Amerykanami i powiedziałem im wprost". Zaskakujące słowa ŁukaszenkiCzytaj też:
Inwazja Rosji na Ukrainę. Pierwsza taka sytuacja na Białorusi od początku wojny
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
