W dniu zaprzysiężenia nowego prezydenta wicemarszałek Senatu Michał Kamiński z wchodzącej w skład koalicji rządzącej Unii Europejskich Demokratów rozmawiał w Sejmie z dziennikarzami. W rozmowie wybrzmiało wyraźnie niezadowolenie z głośnego medialnie spotkania Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim w mieszkaniu Adama Bielana z jego udziałem
Do PiS? Kamiński: Chyba pani żartuje
– Czy zamierza pan wrócić do Prawa i Sprawiedliwości? – zapytała dziennikarka, na co Kamiński odpowiedział natychmiast "Chyba pani żartuje".
Senator został zapytany, dlaczego wobec tego doszło do wspomnianego spotkania "za plecami koalicjantów".
– Po to między innymi, żeby mogła się odbyć dzisiejsza uroczystość – powiedział. Jak tłumaczył, w jego przypadku chodziło o to, żeby nikt w Polsce nie miał wątpliwości co do tego, że zaprzysiężenie się odbędzie. – A przypomnę, że było to dwa miesiące temu i bardzo poważni politycy wzywali marszałka Sejmu, żeby nie przeprowadzał dzisiejszego zaprzysiężenia.
"To Hołownia mnie namówił"
Dziennikarki chciały wiedzieć, dlaczego Kamiński – jak mają głosić sejmowe kuluary – namówił marszałka Hołownię na spotkanie z Kaczyńskim i Bielanem. Senator wyjaśnił, że inicjatywa nie wyszła z jego strony.
– A ja mam dowody na to, że Szymon Hołownia namówił mnie na to spotkanie, a nie odwrotnie. Bo ja go spytałem, czy chce, żebym był na tym spotkaniu i on mi SMS-em odpisał, że chce, żebym był – powiedział polityk.
W dalszej części konwersacji tłumaczył, że Jarosław Kaczyński w przeciwieństwie do niektórych innych polityków, potrafi niekiedy rozmawiać z politykami z innych obozów politycznych, którzy go krytykują.
Dopytywany, zastrzegł, że pozostaje krytyczny wobec rządów PiS-u i, że nie rozważa ustąpienia z funkcji wicemarszałka Senatu wobec niezadowolenia niektórych senatorów ze spotkania w mieszkaniu Bielana.
twitterCzytaj też:
Bosak ocenił orędzie NawrockiegoCzytaj też:
Marta Nawrocka niczym Melania Trump? Lawina komentarzy
