Komorowski ostro do Nawrockiego: Niech pan się dokładnie dowie, jak wyglądają Rady Gabinetowe

Komorowski ostro do Nawrockiego: Niech pan się dokładnie dowie, jak wyglądają Rady Gabinetowe

Dodano: 
Bronisław Komorowski i Karol Nawrocki
Bronisław Komorowski i Karol Nawrocki Źródło: PAP
Były prezydent Bronisław Komorowski nie zostawia suchej nitki na planach oraz pierwszych decyzjach prezydenta Karola Nawrockiego.

Chodzi o złożoną przez Nawrockiego zapowiedź organizowania częstych posiedzeń Rad Gabinetowych. W rozmowie w podcaście "Fronty Wojny" Komorowski stwierdził, że taki pomysł wynika z braku świadomości, czym naprawdę są te posiedzenia i jakie mają znaczenie w polskiej polityce.

"Jakaś mądrala podpowiedziała"

– Szybko pan prezydent się rozczaruje co do pomysłu, który mu pewnie jakaś mądrala podpowiedziała, że będzie szachował obecny rząd. Panie prezydencie, niech pan dokładnie dowie się, jak wyglądają Rady Gabinetowe i czym się kończą – mówił były prezydent, wskazując, że w praktyce posiedzenia te nie dają możliwości wprowadzenia realnych zmian ad hoc.

Komorowski wyjaśniał, że Rady Gabinetowe mają sens przede wszystkim przy wyjątkowych, strategicznych sprawach, np. integracji europejskiej czy bezpieczeństwie kontynentu. – Będzie pan siedział trzy, cztery godziny, wysłucha kolejnego ministra, a na końcu rząd zrobi swoje, a nie pańskie – ironizował, podkreślając, że wykorzystanie ich do "przyszpilenia" rządu do własnych planów, to mrzonka.

Komorowski poucza, krytykuje i osądza

Były prezydent nie szczędził krytyki także w szerszym kontekście politycznym. Ostrzegał, że Nawrocki popełnia poważny błąd, jeśli w obecnej, napiętej sytuacji politycznej zechce wprowadzać dyskusję o zmianach konstytucyjnych. – Najpierw trzeba wygasić emocje, nauczyć szacunku dla obowiązującej konstytucji, a dopiero potem sondować zmiany – mówił Komorowski.

W swoim komentarzu nie szczędził też sarkazmu wobec doradców prezydenta: – Jeżeli prezydent myśli, że będzie mądrzejszy od wszystkich partii politycznych i zrobi swoje, to jest w grubym błędzie – podsumował były prezydent, przestrzegając, że nauka rządzenia przychodzi przez doświadczenie i… "ponabijane guzy", czyli błędy i rozczarowania, których nie da się obejść poradami z zewnątrz. Takim błędem-guzem było zdaniem Komorowskiego powierzenie funkcji szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomirowi Cenckiewiczowi.

Czytaj też:
Tusk musiał czekać na prezydenta. Szef gabinetu komentuje
Czytaj też:
Tusk po spotkaniu z Nawrockim: W jednym byliśmy zgodni w stu procentach


Kup akcje Do Rzeczy S.A.
Odbierz roczną subskrypcję gratis!
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracowała: Alina Piekarz
Źródło: Onet.pl
Czytaj także