W czwartek w Pałacu Prezydenckim odbyło się spotkanie prezydenta Karola Nawrockiego z premierem Donaldem Tuskiem, które trwało około godzinę. Była to ich pierwsza rozmowa w cztery oczy od momentu objęcia urzędu przez Nawrockiego 6 sierpnia.
Tusk przyjechał do Pałacu w południe, a następnie około dwie minuty czekał na Nawrockiego, nerwowo spoglądając na zegarek. Później doszło między nimi do krótkiej wymiany zdań, którą zarejestrowały kamery. Kluczowa część rozmów toczyła się za zamkniętymi drzwiami.
Tusk przybył na spotkanie z Nawrockim. Prezydent kazał na siebie czekać
Szef gabinetu prezydenta Paweł Szefernaker, który po spotkaniu wyszedł do dziennikarzy, był pytany m.in. o to, czy spóźnienie Nawrockiego było zamierzone. – Jestem przekonany, że wszystko odbyło się zgodnie z tym, jak dotychczas tego typu spotkania się odbywały. Przyjechał pan premier, chwilę później przyszedł pan prezydent – ocenił Szefernaker.
Dodał, że "rozmowa trwała godzinę, była rozmową rzeczową o sprawach ważnych dla Polski, atmosfera była normalna, taka jaka powinna być na spotkaniu prezydenta z premierem".
Ponieważ propozycja spotkania wyszła od Tuska, Szefernaker był pytany, jak zareagował na to Nawrocki. – Pan prezydent zapowiadał, że jeśli będzie chęć rozmowy z premierem w sprawach najważniejszych, to takie spotkanie się odbędzie. Skoro była taka prośba, to takie spotkanie się odbyło – oświadczył.
Rozmowa prezydenta z premierem przed szczytem Trump-Putin
Tusk poprosił prezydenta o spotkanie po tym, jak obaj odbyli oddzielne rozmowy z prezydentem USA Donaldem Trumpem, który w środę prowadził konsultacje z europejskimi sojusznikami przed piątkowym spotkaniem z przywódcą Rosji Władimirem Putinem w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie.
Czytaj też:
"Przecież tam jest sto razy lepiej". Krótka wymiana zdań Nawrockiego i Tuska
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
