"Wleciał z terenu Ukrainy". Nieoficjalna wersja MSZ ws. eksplozji drona

"Wleciał z terenu Ukrainy". Nieoficjalna wersja MSZ ws. eksplozji drona

Dodano: 
Miejsce na polu kukurydzy w miejscowości Osiny, na które spadł dron
Miejsce na polu kukurydzy w miejscowości Osiny, na które spadł dron Źródło: PAP
Wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski powiedział, że dron, który eksplodował pod Osinami, nadleciał z terenu Ukrainy. Zastrzegł, że "to nie jest wersja oficjalna".

W nocy z 19 na 20 sierpnia niezidentyfikowany obiekt spadł, a następnie eksplodował na polu kukurydzy w miejscowości Osiny koło Łukowa na Lubelszczyźnie. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał później, że był to rosyjski dron i mówił o "prowokacji".

Prokuratura Okręgowa w Lublinie poinformowała w czwartek (21 sierpnia), że zakończyły się oględziny oraz zabezpieczanie dowodów i śladów na miejscu eksplozji drona. "Wszystkie zabezpieczone ślady i dowody zostaną zbadane przez biegłych różnych specjalności. Trwają również inne czynności dowodowe w tej sprawie" – przekazała prokuratura w komunikacie.

Wcześniej szef Prokuratury Okręgowej w Lublinie prok. Grzegorz Trusiewicz stwierdził, iż wszystko wskazuje na to, że dron nadleciał z kierunku Białorusi.

Eksplozja drona w Osinach. Wiceszef MSZ: Wleciał z terenu Ukrainy

Sprawę komentował w poniedziałek (25 sierpnia) w TV Republika wiceminister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski. Pytany, czy MSZ już wie, skąd nadleciał dron, odparł: "Pewne rzeczy są wiadome, ale jest za wcześnie, żeby o tym mówić". Podkreślił, że aktualnie przeprowadzana jest bardzo szczegółowa analiza szczątków maszyny.

– Natomiast jest rzeczą interesującą, że ten dron wleciał z terenu Ukrainy – powiedział Bartoszewski. Na uwagę, że to nowa wersja, bo według prokuratury maszyna nadleciała z Białorusi, wiceminister odpowiedział: "Prawdopodobnie z Ukrainy".

– Na razie nie ma wersji oficjalnej. Natomiast z tego co ja słyszę – to nie jest wersja oficjalna, czekamy na raport – on wleciał z terenu Ukrainy, co jest o tyle interesujące, że Ukraińcy są najlepiej przygotowanymi ze wszystkich państw do walki z dronami, bo mają z tym do czynienia codziennie i mają bardzo dobre technologie do tego – argumentował.

Przekonywał, że dron "leciał bardzo nisko i w tej chwili Polska nie ma systemu, który takowe drony wyłapuje".

Czytaj też:
"To raczej nie był dron wabik". Co eksplodowało w Osinach?


Dołącz do akcjonariuszy Do Rzeczy S.A.
Roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Damian Cygan
Źródło: TV Republika
Czytaj także