"Rosyjscy agenci". Po tych słowach Macierewicza w Sejmie zawrzało

"Rosyjscy agenci". Po tych słowach Macierewicza w Sejmie zawrzało

Dodano: 
Poseł PiS, były przewodniczący podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz podczas konferencji prasowej w Sejmie w Warszawie
Poseł PiS, były przewodniczący podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz podczas konferencji prasowej w Sejmie w Warszawie Źródło: PAP / Leszek Szymański
Posłowie brali udział w debacie po wystąpieniu ministra obrony narodowej na temat incydentu z rosyjskimi dronami. Po słowach Antoniego Macierewicza wybuchła awantura.

Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawił w Sejmie informacje dotyczące naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, do którego doszło w nocy z wtorku na środę. Według polskich władz, była to celowa akcja rosyjskiej armii.

– Dzisiejsza debata jest przedstawieniem informacji, ale też dobrym momentem do dyskusji o dalszych działaniach: o tym, co dzieje się w wojnie wywołanej przez Federację Rosyjską, o naszym wsparciu, naszych odpowiedziach, o Sojuszu Północnoatlantyckim, o działaniach, które należy podejmować i które już są podejmowane, a także które będziemy wspólnie podejmować w przyszłości – powiedział szef MON.

Awantura po słowach Macierewicza

Po wystąpieniu ministra przyszła kolej na pytania od posłów. W pewnym momencie na mównicy pojawił się Antoni Macierewicz. Po słowach polityka PiS na sali zawrzało.

– To nie był przypadek. To nie było doraźne działanie, to był początek wojny. Otóż tę wojnę możemy wygrać, ale jeżeli szefostwo Służby Kontrwywiadu Wojskowego będzie się nadal składało z agentów rosyjskich, których pan Donald Tusk mianował w 2011 roku, i oni teraz znowu są szefami Służby Kontrwywiadu Wojskowego, czyli tej formacji, która ma największą wiedzę o armii, która wie najwięcej, co armia rzeczywiście realizuje, a to są ludzie, którzy współpracowali z rosyjskimi służbami specjalnymi, jak długo będzie pan ich tolerował – powiedział były minister obrony narodowej.

Poszukiwania szczątków dronów

Jak informował Kosiniak-Kamysz, aktualnie trwają poszukiwania – w wielu miejscach już zakończone – zestrzelonych dronów oraz ich identyfikacja. Do poszukiwań i zabezpieczenia szczątków dronów, które mogły spaść na terytorium Polski, skierowano naziemne zespoły poszukiwawczo-ratownicze oraz patrole saperskie. Łącznie zaangażowano ponad 300 żołnierzy z jednostek Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych oraz Wojsk Obrony Terytorialnej. W działaniach uczestniczą również żołnierze Żandarmerii Wojskowej. Wszystko odbywało się w koordynacji z Policją, Strażą Pożarną, jednostkami administracji państwowej i samorządami.

Czytaj też:
Polacy obawiają się wojny. Ponad połowa czeka na najgorsze
Czytaj też:
Polska przestrzeń powietrzna naruszona. Reaguje szef Ryanaira


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Jan Fiedorczuk
Źródło: Wirtualna Polska
Czytaj także