Zdaniem ekspertów to nie tylko obejście ustawy, ale także naruszenie art. 7 konstytucji, który jasno mówi, że organy władzy publicznej mogą działać wyłącznie na podstawie i w granicach prawa.
"Minister nie ma takich kompetencji"
Ustawa – Prawo o ustroju sądów powszechnych – jednoznacznie wskazuje, że obsługa rzeczników dyscyplinarnych należy do Krajowej Rady Sądownictwa. Żurek, wydając własne zarządzenie, de facto zmienił ustawę, podaje "Rzeczpospolita". – Minister nie może sam rozszerzać swoich kompetencji. To klasyczny sposób dokonania zmiany ustawy poza parlamentem – mówi prof. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Ekspert dodaje, że takie działanie to poważne naruszenie podstaw państwa prawa: – Organ władzy publicznej może działać wyłącznie w oparciu o przepis kompetencyjny. Jeśli w ustawie nie ma przepisu, który pozwala ministrowi wyznaczać sąd do obsługi rzecznika, to znaczy, że minister nie ma takiego prawa. Tutaj taka podstawa po prostu nie istnieje – tłumaczy.
Tłumaczenie Ministerstwa Sprawiedliwości: Jakby pisał je praktykant
Ministerstwo próbuje bronić decyzji, wskazując, że chodzi jedynie o "czynności materialno-techniczne". Wyjaśnienie resortu spotkało się jednak z druzgocącą oceną konstytucjonalistów cytowanych przez "Rz". – Rozumiem, że w ministerstwie są wakacje i odbywają się praktyki studenckie. Ale tłumaczenie, które przedstawiono opinii publicznej, wygląda, jakby pisał je praktykant bez żadnego nadzoru. To kompromitacja urzędu – komentuje ostro prof. Zaleśny.
Zdaniem eksperta, Żurek poszedł dalej – w zarządzeniu wprowadził dodatkowe wymogi wobec kandydatów na rzeczników dyscyplinarnych, surowsze niż te przewidziane w ustawie. – To niedopuszczalne. Zaostrzenie wymagań ustawowych może przeprowadzić wyłącznie Sejm w drodze ustawy, a nie minister poprzez akt wewnętrzny. To kolejny przykład przekroczenia kompetencji – podkreśla konstytucjonalista.
Precedens groźny dla państwa prawa
Jak wskazano w tekście "Rzeczpospolitej", przedstawiona sprawa nie jest tylko technicznym sporem o obsługę administracyjną. To test dla jakości państwa prawa w Polsce. Jeśli decyzja Żurka utrzyma się w mocy, otworzy drogę do sytuacji, w której minister dowolnie rozszerza swoje uprawnienia, obchodząc parlament i konstytucję.
– Nawet jeśli minister dostrzega potrzebę pewnego działania, to nie wystarczy wola i chęć. W państwie prawnym musi istnieć jasna podstawa prawna. Bez niej każde działanie jest bezprawne – ostrzega prof. Zaleśny.
Czytaj też:
Żurek "oburzony i zawstydzony". Ministerstwo Sprawiedliwości wydało komunikatCzytaj też:
Żurek o awanturze w Trybunale Stanu: Gorszące sceny, jestem zbulwersowany
