"Jakby pisał ją praktykant". Konstytucjonalista uderza w opinię resortu Żurka

"Jakby pisał ją praktykant". Konstytucjonalista uderza w opinię resortu Żurka

Dodano: 
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek Źródło: PAP / Paweł Supernak
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek znalazł się w ogniu krytyki po tym, jak wydał zarządzenie pozwalające przenieść obsługę administracyjną rzecznika dyscyplinarnego sędziów do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.

Zdaniem ekspertów to nie tylko obejście ustawy, ale także naruszenie art. 7 konstytucji, który jasno mówi, że organy władzy publicznej mogą działać wyłącznie na podstawie i w granicach prawa.

"Minister nie ma takich kompetencji"

Ustawa – Prawo o ustroju sądów powszechnych – jednoznacznie wskazuje, że obsługa rzeczników dyscyplinarnych należy do Krajowej Rady Sądownictwa. Żurek, wydając własne zarządzenie, de facto zmienił ustawę, podaje "Rzeczpospolita". – Minister nie może sam rozszerzać swoich kompetencji. To klasyczny sposób dokonania zmiany ustawy poza parlamentem – mówi prof. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Ekspert dodaje, że takie działanie to poważne naruszenie podstaw państwa prawa: – Organ władzy publicznej może działać wyłącznie w oparciu o przepis kompetencyjny. Jeśli w ustawie nie ma przepisu, który pozwala ministrowi wyznaczać sąd do obsługi rzecznika, to znaczy, że minister nie ma takiego prawa. Tutaj taka podstawa po prostu nie istnieje – tłumaczy.

Tłumaczenie Ministerstwa Sprawiedliwości: Jakby pisał je praktykant

Ministerstwo próbuje bronić decyzji, wskazując, że chodzi jedynie o "czynności materialno-techniczne". Wyjaśnienie resortu spotkało się jednak z druzgocącą oceną konstytucjonalistów cytowanych przez "Rz". – Rozumiem, że w ministerstwie są wakacje i odbywają się praktyki studenckie. Ale tłumaczenie, które przedstawiono opinii publicznej, wygląda, jakby pisał je praktykant bez żadnego nadzoru. To kompromitacja urzędu – komentuje ostro prof. Zaleśny.

Zdaniem eksperta, Żurek poszedł dalej – w zarządzeniu wprowadził dodatkowe wymogi wobec kandydatów na rzeczników dyscyplinarnych, surowsze niż te przewidziane w ustawie. – To niedopuszczalne. Zaostrzenie wymagań ustawowych może przeprowadzić wyłącznie Sejm w drodze ustawy, a nie minister poprzez akt wewnętrzny. To kolejny przykład przekroczenia kompetencji – podkreśla konstytucjonalista.

Precedens groźny dla państwa prawa

Jak wskazano w tekście "Rzeczpospolitej", przedstawiona sprawa nie jest tylko technicznym sporem o obsługę administracyjną. To test dla jakości państwa prawa w Polsce. Jeśli decyzja Żurka utrzyma się w mocy, otworzy drogę do sytuacji, w której minister dowolnie rozszerza swoje uprawnienia, obchodząc parlament i konstytucję.

– Nawet jeśli minister dostrzega potrzebę pewnego działania, to nie wystarczy wola i chęć. W państwie prawnym musi istnieć jasna podstawa prawna. Bez niej każde działanie jest bezprawne – ostrzega prof. Zaleśny.

Czytaj też:
Żurek "oburzony i zawstydzony". Ministerstwo Sprawiedliwości wydało komunikat
Czytaj też:
Żurek o awanturze w Trybunale Stanu: Gorszące sceny, jestem zbulwersowany


Dołącz do akcjonariuszy Do Rzeczy S.A.
Roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także