"Bezkarność dla swoich". Woś tłumaczy, o chodzi w rozporządzeniu Żurka

"Bezkarność dla swoich". Woś tłumaczy, o chodzi w rozporządzeniu Żurka

Dodano: 
Michał Woś, poseł Suwerennej Polski
Michał Woś, poseł Suwerennej Polski Źródło: PAP / Marcin Obara
Waldemar Żurek chce zapewnić bezkarność swoim, a ścigać opozycję. Równie dobrze mogliby wysyłać do zatwierdzenia z Ministerstwa Sprawiedliwości wyroki skazujące opozycję – mówi DoRzeczy.pl poseł PiS Michał Woś.

Lidia Lemaniak, DoRzeczy.pl: 30 września w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka dotyczące m.in. kwestii funkcjonowania systemu losowego przydziału spraw sędziom. Rozporządzenie to – de facto – likwiduje system. Czy to rozporządzenie Waldemara Żurka mieści się w jakichkolwiek granicach prawa?

Michał Woś, były wiceminister sprawiedliwości: To rozporządzenie mieści się tylko w granicach prawa stalinowskiego, bierutowskiego albo leninowskiego z Rosji Sowieckiej, bo tam tego rodzaju praktyki były realizowane. Z perspektywy naszego porządku konstytucyjnego, trzeba powiedzieć przede wszystkim o hierarchiach źródeł prawa. Jeżeli w ustawie o ustroju sądów powszechnych, w artykule 47a, mamy wprost wskazane, że sędziów się losuje, to taka jest zasada. Kropka. Ustawa nie przewiduje wyjątku, że rozporządzenie ministra przepisy ustawy uchyli. Więc to jest rażące naruszenie prawa z perspektywy Polski konstytucyjnej, ale też z perspektywy etyki i filozofii prawa.

O co tak naprawdę – Pana zdaniem – chodzi w rozporządzeniu Waldemara Żurka?

To absolutnie oczywiste, że chodzi wyłącznie o to, żeby w składach trzyosobowych, czyli takich, które zazwyczaj kończą postępowanie w sprawie, byli sędziowie wskazywani palcem zamiast losowanych. Niech każdy odpowie sobie na pytanie – czy bardziej transparentnie i sprawiedliwie jest losować, czy wskazywać sędziów przez nominatów ministra sprawiedliwości – przewodniczących wydziałów, czyli prezesi sądów, których masowo wymienił Żurek i którzy pochodzą z jego nominacji. Co więcej – to rozporządzenie wskazuje, że każdy sąd sobie sam określi zasady.

Niektórzy Pańscy koledzy z PiS twierdzą, że chodzi o sprawę Stanisława Gawłowskiego, który w sądzie pierwszej instancji został skazany na pięć lat więzienia w tzw. aferze melioracyjnej.

Oczywiście, że chodzi o bezkarność dla kolesi. Zobaczyli, że Gawłowski w pierwszej instancji został skazany na pięć lat pozbawienia wolności, więc muszą w drugiej instancji coś z tym zrobić. Poza tym Żurek przecież wprost powiedział o dwóch rzeczach – po pierwsze – w sądach musi mieć zaufanych ludzi. Po drugie – chodzi o rozliczenia. Chce zapewnić bezkarność swoim, a ścigać opozycję. Równie dobrze mogliby wysyłać z Ministerstwa Sprawiedliwości wyroki skazujące opozycję do zatwierdzenia. Podobną koncepcję mieli komuniści. Zarówno komuniści, jak i PO doskonale wiedzą, że ten, gdy sprawy sędziom przydziela władza, to wyroki wydaje partia.

Jak w sytuacji rozporządzenia ministra sprawiedliwości powinni zachować się sędziowie?

Widzieliśmy, jak sędziowie się zachowywali w czasach naszych rządów. To pokazuje, że są oni upolitycznieni i za nic mają praworządność. Oczywiście, składamy wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, żeby Trybunał orzekł zgodność czy niezgodność z konstytucją, co widać na pierwszy rzut oka. Minister Żurek przekroczył swoje uprawnienia. Natomiast sędziowie mają możliwość przyzwoitego zachowania się w tej sytuacji. To są ludzie, którzy znają prawo, więc wiedzą jak to prawo zastosować, żeby nie uczestniczyć w tej nieprzyzwoitej procedurze.

Czytaj też:
Problem losowania sędziów. Bałamutne tłumaczenia ministra
Czytaj też:
"Rozliczymy Żurka po powrocie do władzy". Polityk PiS zapewnia


Kup akcje Do Rzeczy S.A.
Odbierz roczną subskrypcję gratis!
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracowała: Lidia Lemaniak
Czytaj także