We wtorek Szymon Hołownia poinformował, że spotkał się z Włodzimierzem Czarzastym, by omówić szczegóły dotyczące zmiany na funkcji marszałka Sejmu. – Umówiliśmy się, że 13 listopada złożę rezygnację ze skutkiem na 19 listopada, dlatego że 19 listopada to jest dzień, w którym jest posiedzenie Sejmu – przekazał.
Zaznaczył jednak, że muszą zostać spełnione warunki koalicyjne, czyli nominowanie na funkcję wicepremiera rekomendowanej przez Radę Krajową Polski 2050 minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. W ocenie Hołowni ta nominacja zapewni "równowagę w koalicji". – Jeżeli Lewica ma mieć marszałka i wicepremiera, to my nie możemy zostać z samymi ministrami i ewentualnie jednym wicemarszałkiem – tłumaczył.
W środę Wirtualna Polska podała, że na początku przyszłego tygodnia ma dojść do spotkania premiera Donalda Tuska z Szymonem Hołownią m.in. w sprawie zmiany na stanowisku marszałka Sejmu oraz ewentualnej nominacji Pełczyńskiej-Nałęcz na wicepremiera.
"Nie ma tego w umowie koalicyjnej, ale..."
– Martwi mnie cała ta sytuacja. Jako cała koalicja zostaliśmy obdarzeni wielkim zaufaniem i nadzieją ludzi, że będziemy twórczo, odważnie, ale też konstruktywnie iść do przodu i naprawiać bardzo wiele złych rzeczy, które w Polsce się wydarzyły za poprzedniej władzy, ale też rozwiązywać problemy, przed którymi stoimy. (...) To wymaga dobrej współpracy, zaufania i porozumienia. Dzisiaj zamiast mówić ludziom o tym, co już się udało zrobić na półmetku [kadencji – przy. red.] i co dalej chcemy zrobić, to kręcimy się trochę w kółko wokół zupełnie niepotrzebnej rozmowy o nominacjach – skomentowała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz na kanale Rymanowski Live na platformie YouTube.
– To jest normalne, że w koalicji współdzielimy się odpowiedzialnością. Odpowiedzialność jest związana z określonymi stanowiskami. Współdzielimy się, umówiliśmy się na coś. Zróbmy to. Zamknijmy ten rozdział i zacznijmy zajmować się sprawami. Naprawdę dla mnie to jest kluczowe – powiedziała.
– Mamy czterech koalicjantów. Każdy z tych koalicjantów ma dzisiaj wicepremiera, także Platforma Obywatelska. (...) I umówiliśmy się, że wicepremier ze strony Polski 2050 będzie wskazany przez Polskę 2050 – kontynuowała. – Nie ma tego w umowie koalicyjnej, ale to nie znaczy, że nie było umowy ustnej, kiedy rozmawialiśmy o rekonstrukcji rządu. Pana premiera Sikorskiego też nie ma w umowie koalicyjnej i cóż z tego? – dodała.
Czytaj też:
Polityk Polski 2050: Jesteśmy traktowani gorzej niż inni koalicjanciCzytaj też:
Nowe żądania Hołowni. Tusk traktuje je jako "szantaż"
