"Nikt o zdrowych zmysłach...". Generał ostrzega ws. dywersji

"Nikt o zdrowych zmysłach...". Generał ostrzega ws. dywersji

Dodano: 
Tory kolejowe, zdjęcie ilustracyjne
Tory kolejowe, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
Na trasie Warszawa-Lublin doszło do aktu dywersji. – Miejsce wybrano nieprzypadkowo – mówi były dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi gen. Jarosław Kraszewski

W poniedziałek rano premier Donald Tusk poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że na trasie Warszawa-Lublin, we wsi Mika, doszło do aktu dywersji. "Eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. Na miejscu pracują służby i prokuratura. Na tej samej trasie, bliżej Lublina, również stwierdzono uszkodzenie" – napisał na platformie X szef rządu.

Niedługo później Tusk opublikował nagranie z miejsc zdarzenia. – Jesteśmy w miejscu eksplozji niedaleko Garwolina, niedaleko stacji Mika, eksplozji która miała najprawdopodobniej na celu wysadzenie pociągu na trasie Warszawa-Dęblin – powiedział premier, podkreślając że mamy do czynienia z aktem dywersji. – Na szczęście nie doszło do tragedii, ale sprawa jest bardzo poważna – ocenił.

Gen. Kraszewski: Polska jest szczególnym obiektem zainteresowania Rosjan

Jak zaznaczył w rozmowie z Polsat News gen. Jarosław Kraszewski, "działalność dywersyjna czy terrorystyczna to przede wszystkim osiągnięcie efektu spektakularności".

Były dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi zauważył, że panika działa tylko na korzyść Federacji Rosyjskiej, czego "musimy za wszelką cenę unikać". – Za wszelką cenę musimy budować postawy z tej grupy określanej w Sojuszu Północnoatlantyckim jako odporność – podkreślił wojskowy.

– Jesteśmy świadomi tego, że od 2014 roku, a już na pewno od 2022 roku, Polska jest szczególnym obiektem zainteresowania służb rosyjskich – powiedział gen. Kraszewski. Jego zdaniem, "agenci i dywersanci będą robili wszystko, (...) żebyśmy obawiali się przed wykorzystaniem transportu publicznego, kolejowego".

– Szlaki kolejowe nie w całej długości są chronione przez służby ochrony kolei, bo jest to wręcz niemożliwe, więc przeprowadzenie, przygotowanie takiego ataku, aktu dywersyjnego jest rzeczą w miarę łatwą i prostą. Na pewno należy się spodziewać kolejnych w zupełnie innych miejscach – przestrzegł generał.

Wojskowy nawiązał też do słów, jakie padły na konferencji premiera. – Nikt normalny o zdrowych zmysłach nie bawi się materiałem wybuchowym, podkładając go pod tory kolejowe na szlaku, który jest mocno uczęszczany przez ruch pasażerski i towarowy. Trasa Warszawa-Lublin to trasa granicy ukraińskiej. Miejsce zostało wybrane nieprzypadkowo, dlatego dołączam się do apelu o zachowanie spokoju i niepopadania w niepotrzebną panikę – zaznaczył.

Co ze sprawcami? "Kwestia kilku dni, tygodni"

Gen. Jarosław Kraszewski powiedział, że nie należy udostępniać wszystkich informacji dotyczących aktu dywersji, ponieważ "jesteśmy pod ciągłą obserwacją siatki agenturalnej Federacji Rosyjskiej".

– Informacje, które w pierwszej kolejności powinny być podawane to informacje, których celem jest uspokojenie reakcji nas, obywateli – powiedział wojskowy. – Dajmy różnym służbom popracować, to się nie będzie działo w ujęciu godzinowym, poczekajmy ze dwa, trzy dni – dodał.

Zdaniem generała, sprawcy aktu dywersji zostaną zatrzymani na terytorium Polski lub poza jego granicami. – Kwestia kilku dni, tygodni – ocenił.

Czytaj też:
Szef MSWiA: W tej sytuacji nikt nie powinien mieć wątpliwości, jak się zachować
Czytaj też:
Niepokojące słowa Tuska. To był cel aktu dywersji?


Dołącz do akcjonariuszy Do Rzeczy S.A.
Roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: polsatnews.pl / X, DoRzeczy.pl
Czytaj także