Dzięki wicepremierowi, ministrowi obrony Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi wiemy, że „intelektualną prowokacją” była deklaracja, która padła w Berlinie ze strony prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska o tym, że w przyszłym roku „rozważy” on wypłatę przez Polskę odszkodowań dla żyjących jeszcze „bezpośrednich ofiar wojny”.
W ramach kolejnej „intelektualnej prowokacji” premier polskiego rządu skrupulatnie omijał rzeczywistych sprawców tych cierpień. Do gry w „intelektualne prowokacje” ochoczo przystąpił także kanclerz Friedrich Merz, który równie starannie pomijał określenia w rodzaju „ofiary Rzeszy Niemieckiej”, „wojna wywołana przez państwo niemieckie”. Zamiast tego słyszeliśmy o „ofiarach nazistów”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
