Morawiecki reaguje na zaczepki Kurskiego. "Co opowiadał o tragedii smoleńskiej?"

Morawiecki reaguje na zaczepki Kurskiego. "Co opowiadał o tragedii smoleńskiej?"

Dodano: 
Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło: PAP / Leszek Szymański
Były premier Mateusz Morawiecki mocno odpowiedział Jackowi Kurskiemu. Wypomniał mu m.in. wypowiedzi po tragedii smoleńskiej.

Jacek Kurski umieścił w poniedziałek na platformie X kilka obszernych wpisów, w których m.in. zarzucił Mateuszowi Morawieckiemu nielojalność wobec partii i jej kierownictwa oraz realizowanie własnych ambicji politycznych.

Były prezes TVP wytknął także wiceprezesowi Prawa i Sprawiedliwości, że "demonstracyjnie odmówił stawiennictwa na bardzo ważnym posiedzeniu władz PiS" i "organizuje konkurencyjne imprezy w kraju, a nawet zaprosił parlamentarzystów na odrębne wobec spotkania opłatkowego na Nowogrodzkiej – swoje, własne tego samego dnia na mieście". Według Kurskiego, były premier "ewidentnie realizuje jakiś plan. Zachowuje się przy tym tak jakby się czegoś strasznie bał. A strach jest złym doradcą".

"Wbił sztylet w plecy prezesowi Kaczyńskiemu"

Mateusz Morawiecki odpowiedział na zaczepki Jacka Kurskiego. – Nie wiem, czy na pewno musimy zajmować się zawodnikiem, który z drugiego miejsca osiągnął szósty wynik [w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2024 r. – przy. red.], a teraz próbuje pouczać nas, jak pozyskiwać wyborców – powiedział na antenie TV Republika.

– Jest mi bardzo bliska gigantyczna tragedia smoleńska. To, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 r. Co pan Kurski wtedy opowiadał o tej wielkiej tragedii, kiedy planował swoją zdradę? Wbił sztylet w plecy prezesowi Kaczyńskiemu i PiS-owi. Co on opowiadał w kolejnych miesiącach, w kolejnych latach o tragedii smoleńskiej? Myślę, że taki człowiek naprawdę powinien się czasami potrafić ugryźć w język – stwierdził Morawiecki.

W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" w 2013 r. Kurski twierdził, że "lansowanie dogmatu o zamachu [w Smoleńsku – przy. red.] bez stuprocentowych dowodów jest szkodliwe dla Polski".

Morawiecki o zdolności koalicyjnej

– Kiedy Prawo i Sprawiedliwość było najsilniejsze? Jak wygraliśmy wybory w 2019 r? Wtedy, kiedy reprezentowaliśmy zarówno nurt rozwojowy, innowacyjna Polska, szybki rozwój, polityka społeczna, szczelny budżet. (...) Dostrzeganie przez Polaków związku między polityką rozwojową a ich własnym portfelem, przy utrzymaniu polityki tożsamościowej, wiary w Polskę, dumy z Polski, miłości do historii Polski – mówił były premier. – Ci, którzy chcą mnie dziś uczyć tego, czym jest prawicowość albo niepodległość, to niech sobie zajrzą do swoich własnych życiorysów – dodał.

– W 2019 r. wygraliśmy, mieliśmy najlepszy wynik w historii demokratycznych wyborów w Polsce. Jak było w 2023 r? Też zwyciężyliśmy, pomimo wielkich kryzysów, COVID-u, wojny na Ukrainie, kryzysu energetycznego. Mieliśmy 35,5 proc., nawet lekko powyżej. Dzisiaj każdy z PiS powiedziałby: gdybyśmy mieli taki wynik, to brałbym w ciemno. Każdy chciałby jeszcze lepszy, ale 35,5 proc. do dzisiejszych naszych 28 proc. to naprawdę dobry wynik po tamtych kataklizmach – przypomniał. – Wynik wyborczy był dobry, ale niewystarczający do tego, żeby zbudować rząd, ponieważ nie mieliśmy zdolności koalicyjnej – podkreślił.

– Zdolność koalicyjna jest wtedy, kiedy partia jest wystarczająco spójna, ale również zdolna do tego, żeby wyciągnąć rękę do tego czy innego partnera koalicyjnego. Spójna, ale też szeroka, otwarta, wielonurtowa – oznajmił Morawiecki.

Czytaj też:
Wojna w PiS: Kaczyński nagle zmienił zdanie. "Było już za późno"


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: Telewizja Republika
Czytaj także