Raport NIK o wyborach kopertowych ma 78 stron. Został zaprezentowany wkrótce przed prezentacją Polskiego Ładu (czy data tej drugiej była w tym kontekście całkowicie przypadkowa, można tylko spekulować) i dlatego dość szybko przestał być tematem numer jeden. Jednak zbywanie tego dokumentu, tak jak próbował to robić choćby wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, mówiąc, że „to jakaś kompromitacja NIK”, nie ma uzasadnienia. Niezależnie od trwającej wojny politycznej pomiędzy prezesem NIK Marianem Banasiem a rządem Najwyższa Izba Kontroli nie prezentuje w raporcie jakiejś dowolnej publicystyki czy spekulacji, ale stawia bardzo konkretne zarzuty. Na razie w formę zawiadomień do prokuratury ubrano tylko te dotyczące Poczty Polskiej i Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych – spółek Skarbu Państwa.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.