Unijne siły zbrojne nie zapewnią nam jednak bezpieczeństwa, ale przeciwnie: ograniczą polską suwerenność, decyzyjność władz i osłabią nasz potencjał obronny.
W kwestii unijnej armii powtarzane są trzy fundamentalne kłamstwa: po pierwsze, że to jedynie abstrakcyjne rozważania bez szans na realne urzeczywistnienie; po drugie, że gdyby nawet taka armia powstała, to Polska byłaby jej największym beneficjentem; po trzecie, że w związku z opłakanym stanem armii państw członkowskich wojsko europejskie byłoby podporą i zarazem dopełnieniem NATO.
Idea militaryzacji Europy jest obecna w unijnym mainstreamie od dekad, a poparcie dla niej wyrażało na przestrzeni lat szerokie gremium – od grupy, którą kiedyś ochrzciłem na łamach „Do Rzeczy” mianem „unijczyków”, aż do polityków konserwatywnych; od Jeana-Claude’a Junckera i Emmanuela Macrona aż do Viktora Orbána i Jarosława Kaczyńskiego.
Pierwsze pomysły dotyczące powołania europejskiej armii sięgają już lat 50. XX w. i koncepcji Europejskiej Wspólnoty Obronnej. Co warte podkreślenia, idea EWO była nierozerwalnie złączona z zamiarem powołania Europejskiej Wspólnoty Politycznej, czyli scentralizowanej Unii, która posiadałaby dwuizbowy parlament, europejskiego prezydenta oraz rząd. Projekt europejskiej obronności był zatem od początku zaprzęgnięty w szerszą koncepcję stworzenia superpaństwa. W latach 50. nie udało się tego osiągnąć ze względu na opór Francji, jednak co jakiś czas idea powracała do europejskiej dysputy. Ostatecznie w 2004 r. otrzymaliśmy Grupy Bojowe Unii Europejskiej, które, chociaż liczebnie niewielkie, stanowiły realny krok w stronę europejskich sił zbrojnych. W 2016 r. powołano natomiast Globalną Strategię UE na temat obronności, co zbiegło się z głośnym wystąpieniem ówczesnego szefa KE, Jeana-Claude’a Junckera, który przekonywał o konieczności powołania armii europejskiej. Pomysł w ostatnich latach wspierały całkiem otwarcie Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania, a nawet Węgry. W 2017 r. utworzono Europejski Fundusz Obronny oraz powołano Komórkę Planowania i Prowadzenia Operacji Wojskowych. Natomiast w 2021 r. 14 państw członkowskich zaproponowało powołanie wspólnych europejskich sił wojskowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.