Kilka miesięcy temu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podpisał zarządzenie w sprawie wprowadzenia "standardów równego traktowania" w stołecznych urzędach. Decyzja oznacza nie tylko zakaz wieszania krzyży w budynkach warszawskich urzędów, ale także zabrania pracownikom urzędów eksponowania symboli religijnych na swoich biurkach. W dokumencie wskazano też, że stołeczni urzędnicy powinni zwracać się do osób transpłciowych lub niebinarnych, używając preferowanych przez nich zaimków. Decyzja wywołała oburzenie środowisk katolickich i konserwatywnych. Szybko okazało się, że za powstaniem treści dokumentu podpisanego przez Rafała Trzaskowskiego stoi fundacja "Instytut Miast Praw Człowieka”. Za wykonaną pracę podmiot otrzymał prawie 130 tys. złotych.
Lisicki i Cejrowski komentują
W najnowszym odcinku programu "Antysystem" Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski wrócili do tego tematu, by skomentować wojnę z Kościołem i religią. – Pewien czas temu Rafał Trzaskowski nakazał, by zdejmować krzyże z urzędów oraz z biurek urzędników. Wkrótce potem pojawiła się informacja, że w mocny sposób mają zostać ograniczone lekcje religii w szkołach. Chodzi o to, by lekcje religii były wspólne dla różnych roczników. To oczywiście paranoja, bo trudno mówić o lekcji, gdy mamy do czynienia z różnymi rocznikami. Mówię o tych przykładach dlatego, że mamy celowo zaplanowaną wojnę z religią wywołaną przez PO i Lewicę. Czy ta wojna z krzyżem i religią została pana zdaniem przemyślana? Czym może się zakończyć? – pytał Paweł Lisicki.
– Nie, odbijają to na ksero. To marksiści, a oni walczą z religią na wszystkich frontach. Donald Tusk wrzucił swoich najgorszych buldogów do zrobienia rozpierduchy, a potem ich cofnął, wsadził innych urzędników, a buldogi poszły do Parlamentu Europejskiego. Tusk ma skserowany scenariusz marksistowski walki z religią, bo ona przeszkadza. To państwo ma być matką, ojcem i najważniejszą instancją, a jak ktoś jest religijny, to uważa, że ponad państwem ma Pana Boga, który dał mu pewne prawa, czyli wyższej instancji. Ta wyższa instancja przeszkadza, bo to państwo chce ustalać, co można, a czego nie. Walka z religią u marksistów jest zawsze. Zwalcza się po prostu całą religię. To mechaniczne, zwierzęce zwalczanie wszelkich przejawów Kościoła w przyrodzie – ocenił Wojciech Cejrowski.
– Przypomnę, że kiedy Platforma Obywatelska powstawała, to wówczas składała różne deklaracje katolickie. Mieliśmy przecież spotkania w Łagiewnikach, czy deklarację krakowską – mówił red. naczelny "Do Rzeczy". – Po to, by osłabić przeciwnika, aby nie był gotowy na atak. Obrzydliwy Bierut, najgorszy z polskich komunistów, podpierał łokieć księdzu niosącemu monstrancję na procesji Bożego Ciała. Nie możemy walczyć na wszystkich frontach, to uczyńmy z Kościoła przestraszonego sojusznika. Nie wiem, jakie były intencje PO, ale nie były dobre – wskazywał Wojciech Cejrowski.
Zwiastun 83. odc. programu "Antysystem". Całość dostępna dla Subskrybentów.