Cejrowski: Wielka wojskowa parada w USA. Lewactwo wyje. Lisicki: Trzeba odstraszać

Cejrowski: Wielka wojskowa parada w USA. Lewactwo wyje. Lisicki: Trzeba odstraszać

Dodano: 
Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski
Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski Źródło: DoRzeczy
Nie dość, że parady budują patriotyzm, to jeszcze jest to fajna forma spędzenia czasu. Armia powinna być przy narodzie, a nie daleko w koszarach schowana – mówi Wojciech Cejrowski.

Tydzień temu ulicami Waszyngtonu przeszła defilada wojskowa z okazji 250. rocznicy powstania sił lądowych USA. W uroczystości brał udział prezydent Donald Trump, który w tym dniu obchodził także swoje 79 urodziny. Jak zapowiedzieli organizatorzy, w paradzie wzięło udział 6,7 tys. żołnierzy w historycznym i współczesnym umundurowaniu. W harmonogramie znalazł się przejazd m.in. czołgów Abrams czy bojowych wozów piechoty Bradley, a także haubice samobieżne Paladin i systemy artylerii HIMARS. Nad Waszyngtonem latały śmigłowce Black Hawk, a na koniec zaplanowano pokaz fajerwerków.

Lisicki i Cejrowski komentują

W najnowszym odcinku programu "Antysystem", który miał swoją premierę w środę, Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski rozmawiali m.in. o wojskowej paradzie w USA. –Skoro mówimy o stylu retro, to mamy powrót do defilad. Donald Trump dopiął swojego i pierwszy raz od dziesięcioleci odbyła się wielka parada wojskowa. Można teraz przeczytać, że Stany Zjednoczone stały się jakimś wojskowym reżimem w stylu Korei Północnej, a przywódca próbuje pokazać swoją siłę, pokazując siłę wojskową. To rzekomo jest sprzeczne z przekazem demokratycznym, pacyfistycznym itd. Swoją drogą, podobne argumenty padały w Polsce, gdy PiS zaczął organizować defilady wojskowe 15 sierpnia na znak zwycięstwa nad bolszewikami. Jednak tak się ta defilada sprawdziła, że z nami została – mówił red. naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki.

– Wszędzie czytałem, że ta parada zbliża nas do obrazków z ZSRR i Korei Północnej. Nikt się nie zająknął o tym, co zainspirowało Donalda Trumpa. Otóż zainspirował go prezydent Francji Emmanuel Macron, który zaprosił Trumpa na paradę wojskową. Trump wówczas powiedział, że będzie 250. rocznica powstania armii USA, bo zaczęło się od sił lądowych. Z tej okazji Donald Trump postanowił zrobić to samo w Stanach Zjednoczonych. Komu parady są potrzebne? Dzieciom się to podoba i całym rodzinom, które oglądają sprzęt wojskowy. Armii też są potrzebne takie parady. Kiedy chłopcy obcują z armią w taki sposób, to wtedy chłopcy są bardziej chętni, by zaciągnąć się do armii. Nie dość, że parady budują patriotyzm, to jeszcze jest to fajna forma spędzenia czasu. Armia powinna być przy narodzie, a nie daleko w koszarach schowana – mówił Wojciech Cejrowski.


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także