Lisicki: Szykany w waginecie. Ziemkiewicz: Strzępka, Szpila, odloty

Lisicki: Szykany w waginecie. Ziemkiewicz: Strzępka, Szpila, odloty

Dodano: 
Rafał Ziemkiewicz i Paweł Lisicki w programie "Polska Do Rzeczy"
Rafał Ziemkiewicz i Paweł Lisicki w programie "Polska Do Rzeczy" Źródło:YouTube
– Nagle okazało się, po roku urzędowaniu Moniki Strzępki, że rządzi w Teatrze Dramatycznym przemocowo, niczym jakiś tyran – mówi Paweł Lisicki.

Monika Strzępka miała być feministyczną matroną, która stworzy „bezpieczną przestrzeń”, a zarzuca się jej działanie przemocowe i zwalnianie pracowników za poglądy. Artystka roztaczała wizję „feministycznej instytucji bezprzemocowej”. Aby podkreślić rzekomo prokobiecy charakter teatru, w holu z okazji objęcia funkcji przez nową dyrektor ustawiono rzeźbę o nazwie „Wilgotna pani”. To nie koniec ideologicznych absurdów – Strzępka nie urzęduje w gabinecie, ale w „waginecie”.

Na początku listopada Onet opublikował tekst na temat sytuacji w Teatrze Dramatycznym pt. „Rok ze Strzępką. »Monika z zadeklarowanej feministki stała się wzorcem dyskryminacji«”. Strzępka stworzyła Kolektyw, który miał grupowo zarządzać teatrem. Szybko okazało się, że to niewypał. Choć zapowiedziano np., że zwolnień nie będzie, to były. Niezrozumienie budziły priorytety Strzępki i jej Kolektywu. Według jednej z pracownic administracji „w pewnym momencie priorytetową sprawą stała się organizacja porannej jogi”. O sytuacji w Teatrze Dramatycznym i rządach Moniki Strzępki pisze w najnowszym numerze "Do Rzeczy" Zuzanna Dąbrowska.

Teatr Dramatyczny i Monika Strzępka. Lisicki i Ziemkiewicz komentują

W najnowszym odcinku programu "Polska Do Rzeczy" Paweł Lisicki i Rafał Ziemkiewicz komentują m.in. sytuację w Teatrze Dramatycznym. – Teatr Dramatyczny to jedna z najważniejszych scen warszawskich, a przynajmniej kiedyś była – przypominał red. naczelny "Do Rzeczy". – To była prestiżowa scena, którą Rafał Trzaskowski oddał na waginarium – ubolewał Rafał Ziemkiewicz.

– O Monice Strzępce i jej dokonaniach rozmawialiśmy kilka razy, bo jej wybór próbował zablokować Konstanty Radziwiłł, gdy był wojewodą mazowieckim. Jednak nagle okazało się, po roku jej urzędowaniu, że rządzi tam przemocowo, niczym jakiś tyran – szydził Paweł Lisicki.

– To jeden z największych mitów, czy urojeń, wszelkich ruchów feministycznych, że kobiety wnoszą jakąś nową jakość, bo np. nie są przemocowe. To coś tak głupiego, że nie wiem. Szwedzka policja opublikowała kiedyś raport, zgodnie z którym 80 proc. przemocy w związkach w którejś z dzielnic Sztokholmu, miało miejsce w związkach lesbijskich. Cały czas słyszymy, że jak kobiety wejdą do polityki, to wniosą kobiecą łagodność. Wnoszą raczej kobiecą głupotę, co skrzętnie wykorzystywał Donald Tusk – stwierdził Rafał Ziemkiewicz.

– Opisujesz jednak normalne kobiety, których motorem napędowym jest ambicja i walka o władzę. To cecha u kobiet, które muszą się jeszcze bardziej wykazać. Tymczasem Monika Strzępka jest jeszcze naładowana dodatkowa nienawiścią ideologiczną. Mówiła, że trzeba zmienić struktury społeczne, zniszczyć patriarchat – dodawał Paweł Lisicki.

Zwiastun 244. odc. programu "Polska Do Rzeczy". Całość dostępna dla naszych Subskrybentów.

Czytaj także