Na blogu Rorate Caeli ukazał się artykuł Wolność: świecka i katolicka. Kryzys i co dalej? napisany przez proboszcza parafii Najświętszej Marii Panny w miejscowości Norwalk w stanie Connecticut. Autor w ciekawy sposób omówił obecny zamęt pojęciowy, który dotyka nawet katolików w Stanach Zjednoczonych i na świecie. Parafia, którą kieruje ks. Richard Gennaro Cipolla, znana jest ze stałego sprawowania Mszy Świętej Wszech Czasów i promowania tradycyjnego katolickiego nauczania.
Wolność świecka i wolność katolicka
Ks. Cipolla rozpoczyna swe rozważania przywołaniem Wyznań św. Augustyna, w których doskonale odmalowuje się „chaos wolności”, czyli kręte drogi człowieka, który otrzymał od Boga możliwość dowolnego stanowienia o swoim życiu. Jednocześnie autor artykułu przypomina tradycyjne katolickie rozumienie wolności, która jest wolnością „ku dobru”, a nie nieograniczoną swobodą, jak w przypadku wolności „świeckiej”, liberalistycznej.
Stany Zjednoczone Ameryki, jak podkreśla ks. Cipolla, zostały ufundowane na dwojakim rozumieniu wolności. Z jednej strony w swoich aktach założycielskich (Deklaracji niepodległości, Konstytucji oraz jej poprawkach) odwołują się do prawa naturalnego i wolności danej „przez Stwórcę”, z drugiej strony właśnie tam najbardziej rozwinęło się wprost przeciwne, rewolucyjne – i relatywistyczne w swojej naturze – rozumienie wolności jako nieograniczonego niczym prawa do stanowienia człowieka o sobie. Na styku tych dwóch wolności plasuje się amerykański oficjalny styl mówienia o Bogu i o wierze – bez konkretów, z pominięciem imienia Jezusa Chrystusa, niechętny wobec wszelkiej dogmatyzacji.
- Ta schizofreniczna dychotomia, która zaprzecza rzeczywistości wiary religijnej, jest tak oczywista nie tylko w pustce nocnych wydań wiadomości, ale także wśród katolickich polityków na wszystkich szczeblach władzy, którzy wsiąknęli w amerykańską prywatyzację osobistej wiary. Dla katolików jest to bezpośrednio związane z sekularyzacją rozumienia wolności nawet w Kościele katolickim – pisze ks. Cipolla.
Trudno w tym kontekście dziwić się niedawnemu wystąpieniu prezydenta Joe Bidena, który w przemówieniu z okazji Narodowego Dnia Modlitwy nie zechciał nawet raz użyć słowa Bóg.
Skutki wolnościowej schizofrenii: aborcja, LGBT i gender
Te dwa paradygmaty wolności, jak zwraca uwagę amerykański duchowny, musiały się zderzyć i zderzają się od lat, czego najaktualniejsze skutki widać w szerzeniu się ideologii przeciwnych naturze i prawu Bożemu.
- Aborcja jako prawo, małżeństwa homoseksualne jako prawo, cały fenomen transpłciowości, który jest coraz częściej postrzegany jako prawo do decydowania o tym, kim chcesz być w oparciu o zaprzeczanie obiektywnej natury ludzkiej seksualności: wszystko to w kategoriach świeckiego rozumienia wolności, która nie ma korzeni ani filozofii, ani w religii, ani w niczym innym, co sprzeciwia się radykalnemu indywidualizmowi. To, co umożliwia to szczególne rozumienie ludzkiej wolności, to zdecydowany nacisk rządu, który przyswoił rozumienie wolności zaprzeczające zarówno prawu naturalnemu, jak i wierzeniom chrześcijan i innych grup religijnych – pisze ks. Cipolla.
Zwraca też uwagę, że tak rozumiana wolność w agendzie skrajnej lewicy partii demokratycznej i lobbystów wyżej wymienionych postulatów, jest bezdyskusyjna. Coraz bardziej scentralizowany rząd Stanów Zjednoczonych próbuje narzucać prawa penalizujące sprzeciw wobec tych zjawisk i praktycznie wykluczające dialog na ich temat.
Kultura negacji... czyli Sobór Watykański II i nowa Msza
W Kościele katolickim zjawisko to ma jeszcze inną, bardziej wewnętrzną, przyczynę – leżącą w samej historii Kościoła, ale pozostającą w związku z pochodem rewolucji w zachodnich społeczeństwach.
- Być może jest jeszcze za wcześnie, aby ktokolwiek w obiektywny sposób opisywał rewolucję społeczną, która miała miejsce w tym kraju i większości zachodniego świata w latach sześćdziesiątych XX wieku. Ale jest oczywiste, że w tym okresie społecznego przewrotu wydarzyło się coś bardzo ważnego i że to, co się wydarzyło, wywarło głęboki i trwały wpływ zarówno na świat, jak i na Kościół. Dokumenty Soboru Watykańskiego II należy rozumieć w kontekście rewolucji społecznej. Kiedy czyta się dokument Soboru Watykańskiego II o „Kościele w świecie współczesnym” Gaudium et spes, nie sposób nie zauważyć w nim refleksji właściwej ruchowi „dzieci kwiatów”, który naznaczył rewolucję lat 60-tych – czytamy w artykule.
Ks. Richard Cipolla zauważa, że Sobór Watykański II i zastąpienie Mszy Świętej Wszech Czasów nowym, sfabrykowanym w oderwaniu od Tradycji, rytem to najdotkliwsze wyrazy „kultury negacji” (cancel culture), która wdarła się również do wnętrza Kościoła. Skutkiem tego zjawiska jest też „straszliwa porażka kościelnej hierarchii” w obecnych czasach.
- A kiedy porównuje się tradycyjną liturgię rzymską z rytem Novus Ordo, który był wytworem lat sześćdziesiątych XX wieku, ponownie można dostrzec ślady owej rewolucji, która w tym przypadku miała tak przygnębiający wpływ na życie liturgiczne Kościoła katolickiego od tamtej pory. Dzisiejsza liturgia utknęła w 1970 roku i nie ma sposobu, aby wydostać się z tego zakrzywienia czasoprzestrzeni, ponieważ nie ma ona podstaw w organicznym rozwoju liturgii, która jest żywą częścią Tradycji katolickiej. To raczej „dzieło rąk ludzkich” w [powołanej przez Pawła VI] komisji – pisze amerykański kapłan.
Jak pisze ks. Cipolla, „Kościół, który neguje swoją przeszłość i żyje tylko teraźniejszością, próbując dogonić kierunek, w jakim zmierza kultura, nie może nadal być Kościołem założonym przez Jezusa Chrystusa. Istnieje niebezpieczeństwo, że stanie się nieistotną, pustą religijną skorupą”.
Czytaj też:
Jaka jest prawdziwa przyczyna kryzysu w Kościele?Czytaj też:
Abp Viganò: Nowa Msza prędzej czy później będzie zniesiona