Arcybiskup francuskiej diecezji Strasburga, Luc Ravel, skierował pisemną prośbę, aby podległe mu duchowieństwo wspomagało wszystkie starsze osoby w przyjmowaniu szczepionek przeciw COVID-19, co ma być jego zdaniem aktem „dobroczynności”. Porównał przy tym prowadzenie akcji szczepionkowej przez ludzi Kościoła do działań dawnych misjonarzy, którzy krzewili wiarę w Azji i Afryce. Hierarcha napisał:
Jestem szczególnie wrażliwy na słowa papieża Franciszka, który widzi w tej szczepionce akt miłosierdzia ofiarowany innym, w szczególności najsłabszym i najmniejszym w naszym społeczeństwie. Dlatego nie akceptuję zasadności argumentów tych, którzy twierdzą, że rezygnują ze szczepień w imię hipotetycznego zagrożenia dla zdrowia, czy to natychmiastowego, czy opóźnionego: oddanie się w służbę ewangelizacji zawsze było, w taki czy inny sposób, zagrożeniem i darem z siebie. Żywym tego świadectwem są misjonarze, którzy wcześniej wyruszyli do Afryki lub Azji z niewielką nadzieją na przeżycie. Dążenie do uniknięcia szczepień jest w konsekwencji zbliżone do postawy „demisjonarskiej”. Ufam, że wszyscy zrozumiecie.
Jak twierdzi francuska korespondentka LifeSiteNews, Jeanne Smits, abp Ravel pozwolił sobie przy tym na osobliwą grę słów, ponieważ demission oznacza rezygnację, co sugerowałoby, że słudzy Chrystusa, którzy nie zachęcają wiernych do udziału w akcji „wyszczepiania”, uchylają się od swoich obowiązków ewangelizacyjnych.
Poświęcenie misjonarzy nie było przymusowe
„Prawdą jest, że w poprzednich stuleciach misjonarze wiedzieli, że w niesprzyjających warunkach mogą zarazić się niebezpiecznymi chorobami tropikalnymi i infekcjami, gdy opuszczą kraje o umiarkowanym klimacie, by głosić Ewangelię. Często nie było tam żadnego szpitala, a jedynie najbardziej prymitywne metody leczenia, co sprawiało, że prawdopodobieństwo śmierci w ciągu kilku lat było dość wysokie. Rzeczywiście, oni prawdziwie i dobrowolnie poświęcili swoje życie, aby nieść prawdę o naszym Panu tym, którzy Go nie znali z miłości aż do ofiary z siebie” – komentuje dziennikarka
Podkreśla przy tym jednak, że „mężczyźni i kobiety, którzy opuścili dom i kraj, aby udać się do niebezpiecznych krajów z miłości do Boga, poszli tam dobrowolnie i z własnej woli. Przy obowiązkowej «szczepionce» i moralnej presji, takiej jak ta wywierana przez abp. Ravela, takiego wyboru nie ma”.
Jak zwraca uwagę Smits, w swoim liście do duchowieństwa abp Ravel nawet nie wspomniał o wątpliwościach moralnych odnośnie testowania i produkcji szczepionek przy zaangażowaniu przemysłu aborcyjnego. Hierarcha dał tylko wyraz odrzucenia krytyki szczepionek z powodów zdrowotnych, czyli, jak twierdzi, „w imię hipotetycznego zagrożenia”.
Czytaj też:
Papież Franciszek: Szczepionka to "znak nadziei" dający światło w wyjściu z pandemiiCzytaj też:
Prymas Polski: Promowanie szczepień to... naśladowanie Chrystusa?Czytaj też:
Bp Schneider przeciw nieetycznym szczepionkom. Proponuje certyfikaty