Maroko to wielka sensacja mundialu i pierwsza afrykańska drużyna w historii, która znalazła się w najlepszej "czwórce" turnieju. W drodze do półfinału rozgrywek Marokańczycy wyeliminowali Hiszpanię i Portugalię, tracąc podczas wszystkich meczów tylko jednego gola. W środowy wieczór w Katarze lepsi okazali się jednak obrońcy tytułu sprzed ponad czterech lat, wygrywając 2:0. Gole dla "Trójkolorowych" strzelili Theo Hernandez oraz Kolo Muani.
Przypomnijmy, że we wtorek pierwszym finalistą piłkarskich mistrzostw świata 2022 została Argentyna, która pokonała Chorwację 3:0 po dwóch bramkach Juliana Alvareza oraz trafieniu z rzutu karnego Leo Messiego.
Finał mundialu Argentyna – Francja w najbliższą niedzielę, 18 grudnia o godzinie 16:00 czasu polskiego. Dzień wcześniej o brąz zagrają Maroko i Chorwacja.
Francja: Policja w gotowości
Przed środowym meczem media informowały, że we Francji w stan gotowości postawiono nawet 10 tys. policjantów, z czego około połowa funkcjonariuszy miała pilnować spokoju na ulicach stolicy kraju, Paryża. Co więcej, burmistrz jednej z paryskich dzielnic zaapelowała o zamknięcie Pól Elizejskich na czas spotkania. To efekt zamieszek z udziałem kibiców reprezentacji Maroka i Francji, do których doszło w ostatni weekend. Według relacji, w pewnym momencie na Polach Elizejskich i w ich okolicach miało się zgromadzić około 20 tys. osób. Doszło do starć z policją. W kierunku funkcjonariuszy leciały różne przedmioty, a także petardy.
– Kiedy chcesz świętować zwycięstwo, nie przychodzisz z moździerzami. Ale ci ludzie tak naprawdę przychodzą tylko po to, by uderzać innych żelaznymi prętami. Wszyscy boimy się wojny, wojny partyzanckiej, wojny domowej. Nie chcemy, aby Pola Elizejskie zamieniły się w pole bitwy – apelowała w środę francuska burmistrz, cytowana przez brytyjski dziennik "The Sun".
Czytaj też:
Mundial 1978. Argentyńskie tango