To, że świat (zachodni) zwariował, wydaje się dziś tezą bezdyskusyjną.
Owszem, słabe oznaki normalności daje się słyszeć ze Stanów, głównie za sprawą prezydenta Trumpa. Ostatnio wygarnął on czterem lewackim (i w dodatku kolorowym) kongresmenkom, przy każdej okazji zawzięcie krytykującym Amerykę, że jeśli nie podoba im się USA, to mogą wrócić do siebie (np. do Somalii) i tam walczyć o wolność i demokrację.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.