Wieże strażnicze, podwójnie drzwi i nadzór wideo mają na celu „zapobieganie ucieczkom” z chińskich obozów koncentracyjnych rozlokowanych w prowincji Xinjiang. Ujgurzy i inne mniejszości koszarowane w obozach podlegają ocenie na podstawie tego, jak dobrze znają język mandaryński i czy przestrzegają surowych zasad dotyczących niemal każdego elementu życia: od kąpieli i korzystania z toalety, po czystość paznokci i obecność zarostu. Wyniki tych testów decydują o ich wypuszczeniu.
Oficjalnym powodem umieszczenia w zamkniętych obozach niemal miliona osób pochodzących z różnych mniejszości etnicznych, ale przede wszystkim Ujgurów, są dobrowolne szkolenia zawodowe. Jednak jak wynika ze świadectw osób, które wydostały się na zewnątrz oraz oficjalnych dokumentów, ewentualne szkolenia zawodowe są możliwe dopiero po roku odbytej reedukacji. „Wprowadź normy oraz dyscyplinę dla takich czynności, jak wstawanie, poranne apele, mycie, chodzenie do toalety, porządki, jedzenie, nauka, spanie” – czytamy w notatce służbowej jednego z wysoko postawionych urzędników Komunistycznej Partii Chin. Dokument został ujawniony w listopadzie przez Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarstwa Śledczego. Pochodzi z 2017 roku i czytamy w nim o następujących poleceniach: „Nigdy nie pozwól na ucieczkę”, „Zwiększaj rygor i karanie za niedozwolone zachowania”, „Doceniaj skruchę i przyznawanie się do winy”, „Naukę języka mandaryńskiego uczyń priorytetem”, „Zachęcaj uczniów do prawdziwej zmiany”.
Notatka, która ujrzała światło dzienne, potwierdza relacje świadków, jak i już wcześniej wykonane zdjęcia satelitarne. Obozy są w rzeczywistości więzieniami, w których w brutalny sposób dokonywana jest ideologizacja oraz próba wykorzenienia kulturalnego i wprowadzenia zmian behawioralnych. Ludzie są zmuszani do całkowitej rezygnacji ze swojego ojczystego języka i do obowiązkowej nauki mandaryńskiego. Warunkiem zwolnienia z obozu jest wykazanie zmiany w zachowaniu, wartościach i języku. Jak wynika z dokumentu, więźniom nie jest ograniczany całkowity kontakt z rodziną, by nie wywoływać paniki po obu stronach. Jednak osadzeni mają podlegać ścisłej obserwacji: „Zwróć uwagę na problemy ideologiczne i zmiany emocjonalne, które pojawiają się po rozmowie z rodziną i zadbaj o to, by w odpowiednim czasie odpowiednio pokierować tę osobę ideologicznie” – instruowano.
Geopolityczne przyczyny niszczenia narodu
Pytanie, z jakiego powodu reedukacja dotyka właśnie Ujgurów w Xinjangu? W końcu w innych chińskich prowincjach również żyją duże mniejszości muzułmańskie, które nie padają ofiarą przemocy ze strony rządu. Wydaje się, że podstawy ideologizacji nie są natury religijnej czy narodowościowej, a mają charakter geopolityczny. Mniejszość ujgurska liczy ok. 10 milionów mieszkańców. Etnicznie nie są to Chińczycy Han, a posiadają pochodzenie tureckie. Pierwsze wzmianki o plemionach pochodzą z IV wieku n.e. W VIII wieku n.e. Ujgurzy założyli swój własny chanat, który jednak szybko upadł. Po okresie powrotu do koczowniczego trybu życia i rozpadu na trzy podgrupy, osiedlili się na terytorium dzisiejszego Xinjiangu. Gdzie w 1759 roku zostali podbici przez dynastię Qing. W 1864 Ujgurzy zbuntowali się i wyparli Qingów ze Wschodniego Turkiestanu, by następnie utworzyć niepodległe państwo Yettishar. Utracili jednak niepodległość dziesięć lat później. Następnie w wyniku paktu z Rosją Chińczycy całkowicie podporządkowali sobie te tereny, tworząc prowincję Xinjiang. Twór istniejący do dziś o nazwie Ujgurski Region Autonomiczny Xinjiang w Chińskiej Republice Ludowej powstał oficjalnie 1 października 1955 roku. O tej pory nieprzerwanie pozostaje częścią ChRL, choć regularnie odradzają się tam ruchy separatystyczne, szczególnie wspierane przez wpływy rosyjskie, jak również ideologię radykalnego Islamu. Na terenie prowincji powstał terrorystyczny Islamski Ruch Wschodniego Turkiestanu, którego działania są wymierzone przeciw władzom Xinjiangu.
Patrząc na mapę Chin, szybko zdamy sobie sprawę, że Xinjiang pozostaje prowincją najbardziej wysuniętą na północny-zachód. Wszelkie planowane lądowe trasy przebiegu Nowego Jedwabnego Szlaku nieuchronnie prowadzą przez jej tereny. Biorąc pod uwagę, że jest to największy gospodarczy i logistyczny projekt, którego Chińczycy chcą się podjąć w tym stuleci, jego powodzenia pozostaje absolutnym priorytetem. W tym celu władze w Pekinie muszą mieć zagwarantowaną całkowitą kontrolę nad prowincją, nie mogąc się obawiać ataków terrorystycznych, czy zakłóceń w przepływie towarów. Jeśli ceną za to jest wymordowanie kilku milionów ludzi i ideologiczna reedukacja pozostałej reszty, to nie zawahają się, aby ją zapłacić. Wzrost gospodarzy i budowa wielkich Chin wymaga ofiar, które rząd w Pekinie jest w stanie składać. Głosy wewnętrznego sprzeciwu, czy krytyka zachodniej opinii publicznej nie ma żadnego znaczenia. Masy chińskie chcą odrodzonego Państwa Środka.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.