Filmik przedstawia małe, jakby plastikowe moduły, z jednym maleńkim oknem. Czasem widać wystające głowy ludzi, oczekujących w zamknięciu być może na dowóz jedzenia lub wywóz śmieci i fekaliów. Podpis dziennikarki Zeng do video brzmi:
Miejsce kwarantanny w Xishuangbanna, #Yunnan, #China
Obozy koncentracyjne
Po przetransportowaniu osoby te muszą zostać poddane kwarantannie przez co najmniej 3 tygodnie na ich własny koszt.Opłata za kwarantannę: 300 juanów (46 USD) dziennie, nie obejmuje lekarstw, testów i innych różnych opłat.
Jak podaje Elena Berberana, autorka na hiszpańskim portalu „Libertad Digital”, która zebrała dostępne informacje w tej przemilczanej, bulwersującej sprawie:
„Te plastikowe pojemniki zostały wzniesione przez tysiące pracowników i według dysydentki Zeng są umieszczone na całym terytorium Azji. Reżim przedstawia to jako wielkie „osiągnięcie zdrowotne”, ale prawda jest taka, że zostało ocenzurowane w prasie międzynarodowej przez Komunistyczną Partię Chin (KPCh), przeczuwając, że takie rozwiązanie może zostać potępione i odrzucone przez inne kraje.
Należy pamiętać, że propaganda reżimu pokazywała, że w Chinach nie ma już pandemii, a ich mieszkańcy szczęśliwie odzyskali jakość życia sprzed kryzysu sanitarnego. Jednak rzeczywistość bardzo różni się od triumfalnego marketingu rządu Xi JinPinga. (…)
Przymus po chińsku
Nikt nie jest w stanie wybronić się przed zamknięciem w tych plastikowych boksach. Każde podejrzenie o kontakt z pacjentem z koronawirusem lub osobą zakażoną, a nawet oskarżenie o taki kontakt przez jakiegoś funkcjonariusza reżimu komunistycznego powoduje zesłanie do plastikowego modułu - tak przynajmniej informują też inni dysydenci na Twitterze.
Państwowy nadawca CcTv, w połowie kontrolowany, jak wszystko inne, przez Komunistyczną Partię Chin, poinformował podczas budowy obozu w prowincji Hebei, że były to „pokoje z łazienką, prysznicem, biurkami, krzesłami, telewizorem i łączem internetowym”. Ale video, które wyciekły do sieci społecznościowych, nie mają nic wspólnego z narracją partii komunistycznej i jej manipulacjami medialnymi.
Policja reżimowa zajmuje się przewozem setek osób, które często nie wiedzą z jakiego powodu nagle wywożone są do nieznanego miejsca podstawionymi autokarami. Widać kilometrowe korki autobusów jadących w stronę obozów przymusowej kwarantanny. Wspomniane rodziny są wprowadzane do tych małych kubików, z których w żadnych okolicznościach nie mogą wyjść aż do odwołania, cierpiąc okrutnie niskie temperatury w nocy”.
(„Nieludzkie obozy kwarantanny w Chinach: zamykają tysiące rodzin w plastikowych boksach” Libertad Digital 19.03.2021)
Nie zapominajmy, że to Niemcy na koniec swej prezydencji czyli 30 grudnia, gdy opinia publiczna zajęta była świętowaniem - przewodziły pośpiesznemu porozumieniu w sprawie umowy handlowej (CAI) między UE i Chinami. Bo choć wiele nam się prawi o wartościach „praworządności” to jednak nagle "wartości relacji inwestycyjnej" z reżimem komunistycznym okazały się dla Niemiec i UE ważniejsze niż prześladowania milionów ludzi.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.