Amerykański prezydent nie odniósł się do głównej przyczyny rezygnacji Flynna, czyli jego kontaktów z przedstawicielami Rosji. Z rozmów przechwyconych przez amerykańskie służby wynika, że Flynn – jeszcze przed zaprzysiężeniem Trumpa – miał rozmawiać z ambasadorem Rosji m.in. o zniesieniu sankcji nałożonych na Moskwę w związku z aneksją Krymu i konfliktem na Ukrainie.
Donald Trump ocenia, że do dymisji przyczyniły się "nielegalne przecieki".
"Prawdziwym zagadnieniem jest pytanie, dlaczego mamy tyle nielegalnych przecieków z Białego Domu. Czy takie przecieki będą miały miejsce, kiedy będę się zajmował Koreą Północną itp.?" – zapytał na Twitterze Donald Trump.
Amerykańskie media przychylne prezydentowi Trumpowi zwracają uwagę, że porażająca liczba przecieków z którą obecnie zmierza się Trump spowodowana jest faktem, że w kluczowych agencjach federalnych wciąż pracują ludzie zatrudnienie w okresie sprawowania prezydentury przez Baracka Obamę.
Czytaj też:
Doradca Donalda Trumpa podał się do dymisji. Powodem kontakty z Rosjanami