Członkowie partii Front Narodowy, w tym sama jej liderka Marine Le Pen, mieli tworzyć fałszywe miejsca pracy, tak by niezgodnie z prawem wykorzystywać fundusze unijne. Śledztwo ma dotyczyć wykorzystywania funduszy uzyskanych z UE na opłacanie asystentów parlamentarzystów oraz ochroniarzy. Chodzi o fundusze na lata 2011-2012, które powinny zostać wykorzystane tylko do opłacania asystentów eurodeputowanych.
Kwoty, które mogły zostać bezprawnie wykorzystane, to co najmniej kilkudziesiąt tysięcy euro.
Medialne zamieszanie przed wyborami?
W oświadczeniu partii napisano, że akcja wygląda jak medialne zamieszanie, które ma zakłócić udział Marine Le Pen w wyścigu prezydenckim.
Le Pen jest jedną z kandydatek w zbliżających się wyborach prezydenckich. Szefowa populistycznej, antyunijnej i antyimigracyjnej partii Front Narodowy prowadzi obecnie w sondażach, które gwarantują jej jednak tylko przejście do drugiej tury. W drugiej turze zmierzy się ona prawdopodobnie z niezależnym lewicowym kandydatem Emmanuelem Macron bądź Republikaninem Francois Fillonem.
Pierwsza tura wyborów odbędzie się 23 kwietnia, ewentualna druga tura wyborów odbyłaby się 7 maja.