– Użycie broni jądrowej, zgodnie z rosyjską koncepcją bezpieczeństwa narodowego, jest możliwe tylko w przypadku egzystencjalnego zagrożenia dla naszego kraju – stwierdził Pieskow wywiadzie dla CNN. Odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy można całkowicie wykluczyć użycie broni jądrowej przez Rosję.
Rzecznik Kremla powiedział, że kraje zachodnie od dziesięcioleci pozostają głuche na obawy Rosji związane z bezpieczeństwem. – Intencją prezydenta Putina jest sprawienie, by świat wysłuchał i zrozumiał nasze obawy – tłumaczył. – Od kilkudziesięciu lat staramy się przekazać nasze obawy światu, najpierw Europie, a następnie Stanom Zjednoczonym, ale nikt nas nie słuchał – dodał.
Według niego "podjęto decyzję o rozpoczęciu specjalnej operacji wojskowej (na Ukrainie - red.), aby pozbyć się sytuacji antyrosyjskiej, która powstała przy naszej granicy, zanim będzie za późno".
"Nacjonaliści w Mariupolu"
Dalej mówił, że Ukraina przygotowywała się do uderzenia na Donbas, dlatego Rosja musiała interweniować pierwsza. Stwierdził, że "operacja specjalna przebiega ściśle według planów i celów, które zostały wcześniej ustalone".
Pieskow oświadczył, że twierdzenia o rzekomo niskim morale wśród rosyjskich żołnierzy biorących udział w wojnie na Ukrainie "należy traktować z przymrużeniem oka". Pytany o sytuacji w Mariupolu odpowiedział, że "celem wojsk rosyjskich jest oczyszczenie miasta z jednostek nacjonalistycznych", które "używają cywilów jak tarczę". – Przyjmujemy wielu uchodźców stamtąd, którzy byli tego naocznymi świadkami – przekonywał.
Uznał też za fałszywe zarzuty rozpowszechniane przez zachodnie media o obozach pracy w Rosji dla uchodźców z Ukrainy, mówiąc, że "żyjemy w dobie ostrej wojny informacyjnej".
Czytaj też:
Rzecznik Pentagonu: Ukraińcy przejmują kontrolę w okolicach KijowaCzytaj też:
Unian: Zatrzymano 25 osób. Organizowali zamach na Zełenskiego