Przemawiając przed parlamentem Korei Południowej Wołodymyr Zełenski potwierdził doniesienia medialne i informacje od lokalnych władz, że w Mariupolu zginęły już dziesiątki tysięcy osób.
– Ale Rosjanie nie przerwali ofensywy, chcą zrobić z Mariupola przykład – dodał Zełenski i podkreślił, że nie ma nadziei na to, że Rosja sama zakończy działania wojenne. – Rosja może jedynie zostać do tego zmuszona – tłumaczył polityk.
Rosjanie użyli broni chemicznej?
Pułk Azow, który broni Mariupola, informuje o użyciu przez Rosjan trującej substancji nieznanego pochodzenia.
"Uwaga! Około godziny temu rosyjskie okupacyjne wojska wykorzystały przeciwko ukraińskim wojskowym i cywilom w mieście Mariupol trującą substancję nieznanego pochodzenia, którą zrzucono z wrogiego drona" – czytamy w komunikacie pułku z poniedziałku wieczorem. Azow informuje, że osoby zaatakowane substancją mają problemy oddechowe i neurologiczne.
Źródło zbliżone do ministerstwa obrony Ukrainy przekazało agencji Interfax-Ukraina, że prawdopodobieństwo wykorzystania przez Rosjan broni chemicznej jest "bardzo wysokie".
USA i Wielka Brytania reagują na doniesienia o broni chemicznej
Rzecznik Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych John Kirby poinformował w poniedziałek, że służby badają informacje dotyczące użycia w na Ukrainie broni chemicznej. – Zdajemy sobie sprawę z doniesień medialnych, zgodnie z którymi Rosja rozmieściła w Mariupolu broń chemiczną – tłumaczył rzecznik w rozmowie z mediami.
Jak jednak podkreślił Kirby, na razie Pentagon nie może jeszcze potwierdzić tych informacji.
Szefowa MSZ w Londynie zapewniła natomiast, że brytyjskiego służby współpracują ze swoimi partnerami, aby zweryfikować doniesienia o użyciu chemicznej.
"Każde użycie takiej broni będzie oznaczałoby bezduszną eskalację tego konfliktu i pociągniemy Putina i jego reżim do odpowiedzialności" – podała Liz Truss.
Czytaj też:
Niepokojące wieści z Mariupola. Azow: Rosjanie wykorzystali trującą substancję