We wrześniu na Białorusi odbędą się wielkie, rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe Zapad 2017. Ołeksandr Turczynow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, w rozmowie z portalem Liga.net wypowiedział się na temat związanych z tym faktem potencjalnych zagrożeń. Jego zdaniem Rosja, nie mając szans w wojskowej konfrontacji z USA na Bliskim Wschodzie, poszuka militarnego sukcesu w walce z Zachodem na terenie Ukrainy. „Jak i trzy lata temu, tak i teraz powinniśmy (Ukraina – red.) liczyć przede wszystkim na siebie. Musimy być gotowi na wszelkie warianty rozwoju zdarzeń, musimy być gotowi do obrony kraju przed totalną agresją ze strony Rosji” – stwierdził.
Polska na liście Kremla?
Celem manewrów Zapad 2017 jest przećwiczenie gotowości sił zbrojnych do przygotowania w bardzo krótkim czasie szeroko zakrojonych operacji militarnych. „W zamyśle jest także testowanie możliwości utworzenia korytarza kaliningradzkiego, co w rzeczywistości nie jest możliwe bez agresji przeciwko Polsce i Litwie” – stwierdził Ołeksandr Turczynow. W tym samym artykule Andrij Parubij, przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy, zapewnił, że prowadzi rozmowy z przedstawicielami państw, „które mogą być następne na liście” ofiar rosyjskiej agresji. Szef ukraińskiego parlamentu popularyzuje ideę Unii Bałtycko-Czarnomorskiej. „Moglibyśmy połączyć siły państw Europy Wschodniej. Dużo rozmawiam z kolegami z Polski i Litwy. Oni dostrzegają potrzebę takiego sojuszu, mają świadomość, jakie to otwiera dla nich możliwości” – stwierdził. Autor artykułu, Piotr Szuklinow, w tym kontekście przypomina także Piłsudskiego ideę Międzymorza, która w obecnej sytuacji geopolitycznej mogłaby być rozszerzeniem idei Unii Bałtycko-Czarnomorskiej.
„Demaskator” Turczynow
Turczynow, ostrzegając Polskę i Litwę przed potencjalną agresją, próbuje bez wątpienia wciągnąć Warszawę i Wilno do ściślejszego sojuszu z Ukrainą przeciwko Rosji. Bez wątpienia, Kijów takiego wsparcia potrzebuje. Tymczasem prokremlowskie media sprawę bagatelizują. „Turczynow wygadał „tajemnicę wojenną” Rosji” – pod takim ironicznym tytułem wypowiedź ukraińskiego polityka komentuje portal Tsargrad.tv. „Skąd taka informacja? Tego w rozmowie z dziennikarzami Turczynow wyjaśnić nie potrafił (…) Turczynow twierdzi, że Kreml dąży do odtworzenia ZSRS. Jakoby ten cel przyświeca obecnie rosyjskim służbom specjalnym. I tylko Ukraina, zdaniem Turczynowa, stoi Moskwie na przeszkodzie. Podobne zarzuty pod adresem Rosji padają już nie pierwszy raz, ale Turczynow w swojej wizji posunął się tak daleko, że dalej jest już tylko diagnoza” – pisze autor artkułu, sugerując że autor „insynuacji” nie zasługuje na polemikę, tylko na leczenie. „Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy po raz kolejny „zdemaskował” tajny cel rosyjsko-białoruskich manewrów wojskowych „Zapad 2017”. Jednak, o ile wcześniej wydawało mu się, że Moskwa w ramach manewrów planuje wtargnąć tylko na terytorium Ukrainy, to tym razem Kreml jakoby przygotowuje się do agresji także przeciwko innym krajom” – pisze na łamach „Moskowskiego Komsomolca” Jegor Gawriłow.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.