Pogrzeb palestyńskiej dziennikarki. Izraelska policja użyła pałek przeciw żałobnikom

Pogrzeb palestyńskiej dziennikarki. Izraelska policja użyła pałek przeciw żałobnikom

Dodano: 
Pogrzeb dziennikarki Al-Jazeery Shireen Abu Akleh
Pogrzeb dziennikarki Al-Jazeery Shireen Abu AklehŹródło:PAP/EPA / ABBAS MOMANI / POOL
Izraelska policja starła się w Jerozolimie z palestyńskimi żałobnikami odprowadzającymi trumnę z ciałem zabitej dziennikarki Al-Jazeery Shireen Abu Akleh.

Podczas przejścia konduktu żałobnego z katolickiego szpitala św. Józefa we Wschodniej Jerozolimie do melchickiej katedry Matki Bożej Zwiastowania na jerozolimskim Starym Mieście, a następnie na cmentarz na górze Syjon doszło do starć między uczestnikami pogrzebu a izraelskimi siłami bezpieczeństwa.

Policjanci użyli granatów ogłuszających i pałek przeciwko tłumowi i dziennikarzom zgromadzonymi przed szpitalem. Uniemożliwili przeniesienie trumny pieszo na nabożeństwo żałobne w katedrze melchickiej, zezwalając na przejście konduktu dopiero po wstawieniu trumny do karawanu. Swoją interwencję policja uzasadniła "nacjonalistycznym podżeganiem" ze strony niektórych żałobników i przemocą wobec funkcjonariuszy.

Aresztowano sześć osób

Również na Starym Mieście policja izraelska próbowała zablokować drogę do katedry i uniemożliwić muzułmanom wejście do środka. Gdy skonfiskowała palestyńskie flagi, doszło do starć. Noszenie flagi palestyńskiej nie jest w Izraelu przestępstwem – tak wynika z orzeczenia Sądu Magistrackiego w Jerozolimie z 2021 r. Według gazety "Haaretz", policja aresztowała sześciu Palestyńczyków podczas konduktu pogrzebowego, a co najmniej dziesięć osób wymagało pomocy medycznej.

W ceremonii pogrzebowej obok przedstawicieli Kościołów i muzułmanów uczestniczyli również dyplomaci z wielu krajów oraz politycy arabsko-izraelscy. Nad miastem krążyły śmigłowce, a izraelskie siły bezpieczeństwa były w pełnej gotowości.

W czasie przejścia konduktu z katedry na położony nieopodal cmentarz tłum wznosił okrzyki m.in. "Allahu Akbar" ("Bóg jest wielki"), "Szirin naszą męczenniczką", "Muzułmanie i chrześcijanie razem za Szirin". Wielu uczestników niosło zdjęcia zabitej chrześcijanki palestyńsko-amerykańskiej oraz naklejki z napisem "Prasa". Podczas pogrzebu na cmentarzu prawosławnym biły dzwony rożnych kościołów na Starym Mieście.

Zabójstwo dziennikarki Al-Jazeery

Abu Akleh zginęła od strzału w głowę 12 maja w palestyńskim mieście Dżanin w chwili, gdy relacjonowała dla swojego kanału Al-Jazeera atak armii izraelskiej na okupowanym Zachodnim Brzegu. Inny dziennikarz został ranny; jego stan jest stabilny – podały miejscowe media. Nadal nie wiadomo, jak doszło do śmiertelnego strzału. Zarówno Izrael, jak i władze palestyńskie odrzucają odpowiedzialność za to wydarzenie. Wielu przedstawicieli dyplomatycznych oraz stowarzyszenie prasy zagranicznej FPA domagają się niezależnego i przejrzystego śledztwa w tej spreawie.

Kondolencje rodzinie zabitej dziennikarki złożył łaciński patriarcha Jerozolimy abp Pierbattista Pizzaballa. Podkreślił w liście kondolencyjnym, iż "do swoich zadań dziennikarskich podchodziła ona z charakterystyczną dla niej uczciwością i odwagą". Zaznaczył, że swymi relacjami na temat codziennych cierpień ludzi w tym kraju 51-letnia chrześcijanka palestyńsko-amerykańska ukazywała inne spojrzenie na złożony konflikt i wszelkie formy niesprawiedliwości, nękające mieszkańców tego kraju.

Łaciński Patriarchat Jerozolimy wezwał też do przeprowadzenia dokładnego i pilnego śledztwa w sprawie okoliczności zabójstwa dziennikarki. "Ta rażąca tragedia przypomina ludziom o potrzebie znalezienia sprawiedliwego rozwiązania konfliktu palestyńskiego" – stwierdza oświadczenia Patriarchatu Łacińskiego z 12 maja.

Źródło: KAI
Czytaj także