We wtorek 16 sierpnia w internecie opublikowane zostały nagrania pokazujące płonący skład amunicji na północy Krymu - w rejonie miejscowości Dżankoj. Informacje przekazała agencja prasowa TASS. Nie wiadomo, co było przyczyną eksplozji.
Wybuchy w rejonie miasta Dżankoj
"Na północy Krymu wybuchł skład amunicji" – podała agencja TASS, powołując się na administrację osady Majskoje.
"Płonie rosyjska jednostka wojskowa w rejonie dżankojskim na okupowanym Krymie" – potwierdził za pośrednictwem Facebooka przewodniczący Medżlisu Tatarów Krymskich Refat Czubarow. "Trafiono w skład amunicji w jednostce wojskowej orków we wsi Kalay (obecnie Azow) w rejonie dżankojskim" – napisał Czubarow. "Odgłosy eksplozji rozchodziły się po stepie" — dodał.
twittertwitter
Atak na bazę lotniczą Saki
Przypomnijmy, że we wtorek 9 sierpnia doszło do serii potężnych eksplozji w rosyjskiej bazie lotniczej Saki w miejscowości Nowofedoriwka na Krymie. Śmierć poniosła jedna osoba, a kilka zostało rannych.
Siły zbrojne Ukrainy oficjalnie nie potwierdziły, że przeprowadziły atak. Baza znajduje się poza zasięgiem ognia broni rakietowej, jaką dysponuje ukraińskie wojsko. Rosyjska baza jest zlokalizowana ponad 200 km. od linii frontu.
"(…) wybuchy w Nowofedoriwce to kolejne przypomnienie o tym, czyj jest Krym. Bo to jest Ukraina!" – napisała na Telegramie wicepremier Ukrainy, sugerując tym samym, że uderzenie mogło być dziełem armii ukraińskiej.
Analitycy wojskowi nie mają jednak wątpliwości, że ataku dokonały siły ukraińskie. To koronkowa robota służb i sił specjalnych Ukrainy – ocenił były zastępca dowódcy strategicznego NATO gen. Mieczysław Bieniek.
Czytaj też:
Atak na rosyjską bazę. W sieci zdjęcia satelitarne zniszczeńCzytaj też:
"Amerykanie nie daliby zgody". Gen. Bieniek o ataku na Krym i reakcji Rosji